- Jest taki paradoks, i być może to jest dobry omen dla Ukrainy, że Gruzja ostatecznie wyzwoliła się z rosyjskiej strefy wpływów - ocenił Adam Eberhardt, wicedyrektor Ośrodka Studiów Wschodnich w TVN24.
Zdaniem eksperta, Gruzja straciła Abchazję i Osetię Południową, ale Rosja poprzez politykę wojny zniechęciła do siebie społeczeństwo gruzińskie, a poparcie dla NATO i UE w Gruzji to ponad 80 proc. Dodał, że Rosja straciła wtedy "pewne instrumenty oddziaływania". - Gruzja być może nie integruje się z Zachodem tak szybko, jakby chciała, ale pamiętajmy, że dopiero teraz wszedł w życie układ stowarzyszeniowy - zaznaczył Eberhardt .
Jego zdaniem kryzys na Ukrainie to "pewna kontynuacja" tamtych wydarzeń, "logiczna konsekwencja". - Rosjanie starają się potwierdzić swoją dominację na obszarze postsowieckim - dodał.
TVN24
Jego zdaniem kryzys na Ukrainie to "pewna kontynuacja" tamtych wydarzeń, "logiczna konsekwencja". - Rosjanie starają się potwierdzić swoją dominację na obszarze postsowieckim - dodał.
TVN24