Jak mówiła w rozmowie z gazetą "Bild" minister obrony Niemiec Ursula von den Leyen, jej kraj miałby problem z zaopatrzeniem w sprzęt wojskowy Sojusz, gdyby nadeszło takie rozporządzenie.
Burza w niemieckich mediach rozpętała się przed kilkoma dniami. Siły zbrojne, choć skąpią informacji, przekazały dane o licznych awariach sprzętu wojskowego czy braku części zamiennych. Ma to "ograniczać zdolność operacyjną Bundeswehry".
Deputowany Zielonych Tobias Lindner, członek parlamentarnej komisji obrony stwierdził, że informacje niemieckiego dowództwa były "przykrą niespodzianką", a sytuacja jest "jeszcze gorsza, niż przypuszczał".
- Brakuje wszystkiego. Brakujące części wymontowywane są z innych systemów. Brak jest sprawnego kierownictwa i sprawnej organizacji. Zarządzamy brakami - powiedział polityk SPD Rainer Arnold. Zdaniem Floriana Hahna z CSU sytuacja panująca w Bundeswehrze jest "powodem do niepokoju".
"Der Spiegel" informuje wręcz, że w przypadku ataku na któreś z państw bałtyckich Niemcy nie byłyby w stanie wbrew wcześniejszym obietnicom skierować do akcji 60 myśliwców Tornado.
Mminister obrony Ursula von der Leyen przyznaje, że ze względu na trudności w zaopatrzeniu w sprzęt wojskowy jej kraj nie będzie mógł wykonać wszystkich zobowiązań wobec NATO.
- Nie zrealizowaliśmy założonych rok temu celów w zakresie liczby sprzętu lotniczego, który w sytuacji alarmowej w ciągu 180 dni ma być dostarczony [Sojuszowi] - powiedziała von der Leyen "Bild am Sonntag", zastrzegając jednak, że Niemcy nadal są zdolne do wykonywania bieżących działań czy krótkoterminowych operacji kryzysowych.
W tygodniu gazeta "Sueddeutsche Zeitung" donosiła, że spośród 180 transporterów opancerzonych Boxer - będących na wyposażeniu wojsk lądowych - tylko 70 nadaje się do użycia. Z 31 śmigłowców Tiger, które teoretycznie są w dyspozycji wojska, sprawnych jest tylko 10 maszyn. Z 33 helikopterów NH 90 tylko osiem nadaje się do użytku. Według "Bilda" niemieckie lotnictwo może w obecnej chwili liczyć jedynie na 42 ze 109 myśliwców wielozadaniowych Eurofighter oraz na 38 z 89 maszyn Tornado. Z 43 śmigłowców bojowych bazujących na okrętach tylko pięć można obecnie uznać za w pełni sprawne.
Bild, Sueddeutsche Zeitung, TVN24
Deputowany Zielonych Tobias Lindner, członek parlamentarnej komisji obrony stwierdził, że informacje niemieckiego dowództwa były "przykrą niespodzianką", a sytuacja jest "jeszcze gorsza, niż przypuszczał".
- Brakuje wszystkiego. Brakujące części wymontowywane są z innych systemów. Brak jest sprawnego kierownictwa i sprawnej organizacji. Zarządzamy brakami - powiedział polityk SPD Rainer Arnold. Zdaniem Floriana Hahna z CSU sytuacja panująca w Bundeswehrze jest "powodem do niepokoju".
"Der Spiegel" informuje wręcz, że w przypadku ataku na któreś z państw bałtyckich Niemcy nie byłyby w stanie wbrew wcześniejszym obietnicom skierować do akcji 60 myśliwców Tornado.
Mminister obrony Ursula von der Leyen przyznaje, że ze względu na trudności w zaopatrzeniu w sprzęt wojskowy jej kraj nie będzie mógł wykonać wszystkich zobowiązań wobec NATO.
- Nie zrealizowaliśmy założonych rok temu celów w zakresie liczby sprzętu lotniczego, który w sytuacji alarmowej w ciągu 180 dni ma być dostarczony [Sojuszowi] - powiedziała von der Leyen "Bild am Sonntag", zastrzegając jednak, że Niemcy nadal są zdolne do wykonywania bieżących działań czy krótkoterminowych operacji kryzysowych.
W tygodniu gazeta "Sueddeutsche Zeitung" donosiła, że spośród 180 transporterów opancerzonych Boxer - będących na wyposażeniu wojsk lądowych - tylko 70 nadaje się do użycia. Z 31 śmigłowców Tiger, które teoretycznie są w dyspozycji wojska, sprawnych jest tylko 10 maszyn. Z 33 helikopterów NH 90 tylko osiem nadaje się do użytku. Według "Bilda" niemieckie lotnictwo może w obecnej chwili liczyć jedynie na 42 ze 109 myśliwców wielozadaniowych Eurofighter oraz na 38 z 89 maszyn Tornado. Z 43 śmigłowców bojowych bazujących na okrętach tylko pięć można obecnie uznać za w pełni sprawne.
Bild, Sueddeutsche Zeitung, TVN24