Jak informuje hiszpański "El Pais", w Madrycie doszło do pierwszego zarażenia wirusem Eboli. Według doniesień prasowych, chora na gorączkę krwotoczną pielęgniarka jeszcze pod koniec września zgłaszała się do lekarza - teraz władze próbują ustalić, z kim jeszcze kobieta mogła mieć kontakt, informując, że 3 kolejne osoby mogły zostać zarażone.
We wtorek poinformowano, że w podmadryckim szpitalu Alcorcón, do którego trafiła w poniedziałek kobieta, zajmowało się nią "w mniejszym lub większym stopniu" 21 osób. Personel musi teraz m.in. dwa razy dziennie mierzyć temperaturę, a do podobnych wymogów muszą dostosować się pracownicy szpitala Karola III - tam leczono chorego duchownego Manuela Garcia Viejo. Misjonarz, który ostatecznie zmarł, był pod opieką obecnie chorej pielęgniarki.
Przedstawiciel ministerstwa zdrowia Fernando Simón przyznał, że "istnieje możliwość, iż któraś z osób, z którymi się kontaktowała, jest zarażona". - Nie oznacza to zagrożenia dla ogółu obywateli, jednak musimy zrobić wszystko, by do takiej sytuacji nie doszło - zapewnił.
Władze Madrytu poinformowały, że obecnie w szpitalu znajdują się trzy osoby, które potencjalnie mogą być chore - mąż, koleżanka z pracy oraz mężczyzna, który niedawno przyleciał z Nigerii.
Szpitalowi zarzuca się, że nie zdecydowano się na jego ewakuację, a pacjenci przyjmowani byli przez cały czas leczenia duchownych. Odpady pochodzące z ich odizolowanych sal usuwane były tą samą drogą, co wszystkie inne.
We wtorek Komisja Europejska zażądała wyjaśnień, w jaki sposób pielęgniarka w Madrycie mogła zarazić się ebolą. - Komisja Europejska wysłała w poniedziałek komunikat hiszpańskiemu Ministerstwu Zdrowia w celu otrzymania wyjaśnień - powiedział rzecznik KE, Frederic Vincent. Dodał przy tym, że KE "nie jest zaniepokojona" przypadkiem z Hiszpanii, ponieważ rozszerzenie się wirusa "w Europie pozostaje wysoce wątpliwe".
El Pais, El Mundo, BBC
Przedstawiciel ministerstwa zdrowia Fernando Simón przyznał, że "istnieje możliwość, iż któraś z osób, z którymi się kontaktowała, jest zarażona". - Nie oznacza to zagrożenia dla ogółu obywateli, jednak musimy zrobić wszystko, by do takiej sytuacji nie doszło - zapewnił.
Władze Madrytu poinformowały, że obecnie w szpitalu znajdują się trzy osoby, które potencjalnie mogą być chore - mąż, koleżanka z pracy oraz mężczyzna, który niedawno przyleciał z Nigerii.
Szpitalowi zarzuca się, że nie zdecydowano się na jego ewakuację, a pacjenci przyjmowani byli przez cały czas leczenia duchownych. Odpady pochodzące z ich odizolowanych sal usuwane były tą samą drogą, co wszystkie inne.
We wtorek Komisja Europejska zażądała wyjaśnień, w jaki sposób pielęgniarka w Madrycie mogła zarazić się ebolą. - Komisja Europejska wysłała w poniedziałek komunikat hiszpańskiemu Ministerstwu Zdrowia w celu otrzymania wyjaśnień - powiedział rzecznik KE, Frederic Vincent. Dodał przy tym, że KE "nie jest zaniepokojona" przypadkiem z Hiszpanii, ponieważ rozszerzenie się wirusa "w Europie pozostaje wysoce wątpliwe".
El Pais, El Mundo, BBC