Zdaniem Sellstroema, informacje uzyskane przez ekipę telewizyjną i zweryfikowane przez ekspertów wskazują, że jeszcze w zeszłym roku Irak realizował program broni chemicznej i biologicznej. Brak jednak szczegółowych danych na ten temat, na przykład gdzie i ile tej broni było produkowane.
Rzecznik Agencji Hans Rehnvall oświadczył, że eksperci nie znaleźli w Iraku "dymiącej strzelby" (czyli konkretnych dowodów), a jedynie "jakiś kawałek układanki, jeden z wielu".
Agencja zamierza przygotować raport o ustaleniach ekspertów, ale będzie go mogła opublikować dopiero po ukazaniu się w telewizji filmu dokumentalnego na ten temat, bo taką umowę eksperci zawarli z telewizją.
Szwedzkie koła wojskowe i rządowe sceptycznie ustosunkowały się do tych rewelacji. Minister obrony Leni Bjoerklund ostro skrytykowała podległą jej resortowi Agencję za zorganizowanie tego rodzaju wyprawy bez wiedzy i zgody rządu. Sellstroem, który w Agencji kieruje działem broni masowego rażenia, przeprosił, tłumacząc, że decyzję podjął w pośpiechu i że teraz jej żałuje.
Rząd szwedzki był przeciwny wojnie w Iraku i uważał, że inspektorom rozbrojeniowym ONZ powinno się było dać więcej czasu na poszukiwanie tam broni masowego rażenia.
em, pap