"To wiadomość przeznaczona dla niej (prezydent) i wszystkich naszych wrogów: jeśli dokonają egzekucji któregokolwiek z naszych muzułmańskich braci, rozpętamy kampanię terroru w Indonezji i całym regionie" - napisali terroryści. Na Bali dobiega końca proces pierwszej grupy podejrzanych o ubiegłoroczny zamach na wyspie, w którym zginęło w sumie 202 osoby. Na czwartek zapowiedziano ogłoszenie pierwszego wyroku. Przypuszcza się, że "ostrzeżenie" ma związek między innymi z procesem.
Oświadczenie Dżimah Islamiji potwierdza podejrzenia policji, której zdaniem wtorkowy atak w sposób istotny przypomina ubiegłoroczny zamach na Bali - terroryści realizowali podobny plan: użyli samochodu, wyładowanego materiałami wybuchowymi, skonstruowanymi też tak samo, jak ładunki, wykorzystane na Bali.
Jak się okazało, indonezyjska policja od zeszłego miesiąca wiedziała o przygotowanym zamachu na luksusowy hotel Marriott w stolicy.
Jak podał rzecznik policji, Prasetyo, w lipcu w mieście Semarang w centrum Jawy w czasie aresztowania czterech działaczy Dżimah Islamiji, przejęto także dokumenty, wśród których znajdowała się lista miejsc, wyznaczonych jako cele potencjalnych ataków. Jednym z takich nich miał być dżakarcki hotel Marriott. Służby bezpieczeństwa - zapewnił rzecznik - wzmocniły ochronę hotelu, a także innych obiektów w całej dzielnicy. Nie udało się jej jednak zapobiec atakowi.
Dobę po zamachu wciąż nie ma jednoznacznych danych o liczbie ofiar. Część indonezyjskich źródeł nadal utrzymuje, że w hotelu zniszczonym przez wybuch samochodu-pułapki zginęło jedynie siedmiu ludzi - media natomiast twierdzą, iż liczba śmiertelnych ofiar sięga co najmniej 14-16 osób.
Indonezyjski Czerwony Krzyż mówi o 14 ofiarach - na liście sporządzonej przez rząd znajduje się natomiast dziesięć nazwisk, a minister zdrowia Indonezji Achmad Suyudi w środę rano nadal utrzymywał, że jest tylko siedmiu zabitych. Przyparty do muru przez dziennikarzy dodał jednak, iż dalsze trzy osoby - ranne w czasie zamachu, w tym kierowca stojącej pod hotelem taksówki - zmarły później w szpitalu.
Wszystkie te źródła zgadzają się natomiast w kwestii liczby rannych. W zamachu obrażeń doznało ponad 150 osób.
Według wstępnych informacji, jedynym cudzoziemcem, który zginął w wybuchu, jest Holender, 49-letni szef indonezyjskiej filii holenderskiego banku Rabobank.
em, pap
Czytaj też: Atak na hotel Marriott