Przynajmniej sto tysięcy ludzi przeszło w czwartek ulicami Brukseli w demonstracji przeciwko planom oszczędnościowym nowego rządu Belgii. Funkcjonariusze policji musieli użyć armatek wodnych i gazu pieprzowego.
Brytyjskie media podają, iż demonstracje należały do największych od II wojny światowej. Były zorganizowane przez trzy związki zawodowe: chadecki CSC, socjalistyczny FGTB i liberalny CGSLB. Protesty mają potrwać do 15 grudnia.
"De Morgen" pisze, iż od protestujących oddzielili się nacjonaliści i chuligani, którzy zaatakowali policję. Rzucali w funkcjonariuszy kamieniami i racami. Tłum przewrócił kilka samochodów, parę innych zostało podpalonych.
Protestujący sprzeciwiają się planom rządowym dotyczących m.in. podniesienia wieku emerytalnego z 65 do 67 lat, począwszy od 2030 roku. Nie podoba się im również, że od 2015 r. płace i świadczenia społeczne nie mają być jak co roku indeksowane, co przyczyni się do wzrostu kosztów utrzymania.
De Morgen, BBC
"De Morgen" pisze, iż od protestujących oddzielili się nacjonaliści i chuligani, którzy zaatakowali policję. Rzucali w funkcjonariuszy kamieniami i racami. Tłum przewrócił kilka samochodów, parę innych zostało podpalonych.
Protestujący sprzeciwiają się planom rządowym dotyczących m.in. podniesienia wieku emerytalnego z 65 do 67 lat, począwszy od 2030 roku. Nie podoba się im również, że od 2015 r. płace i świadczenia społeczne nie mają być jak co roku indeksowane, co przyczyni się do wzrostu kosztów utrzymania.
De Morgen, BBC