Wybuch nastąpił w środę rano w rejonie Nadi Ali, na zachód od stolicy prowincji Helmand - Laszkargah. Nikt nie przyznał się do dokonania zamachu, ale zastępca gubernatora prowincji Hadżi Pir Mohammed natychmiast obwinił terrorystów z Al-Kaidy i talibów.
Przedstawiciel władz prowincji powiedział Reuterowi, że istnieje przypuszczenie, że bomba wybuchła w mikrobusie przypadkowo; mogła być ona przeznaczona do zamachu na obchody Dnia Niepodległości (19 sierpnia) w Laszkargah.
Talibowie uaktywnili się także na pograniczu pakistańsko-afgańskim. Jak podał przedstawiciel afgańskiego resortu obrony, we wtorek doszło tam w prowincji Chost do bitwy między siłami Afganistanu a talibskimi partyzantami, kiedy ci ostatni zaatakowali oddziały afgańskie. Atak został odparty po kilku godzinach zaciętych walk. Zginęło w nich co najmniej 13 talibów i członków Al-Kaidy. Oprócz napastników, śmierć poniosło też dwu afgańskich żołnierzy pogranicza.
Cytowany przez agencję Reutera dowódca afgańskich wojsk pogranicza na tym odcinku, mjr Ghafar powiedział, że w trakcie bitwy do niewoli wzięto dwóch Arabów, walczących wraz z talibami. Zdaniem Ghafara, są to członkowie terrorystycznej siatki Osamy bin Ladena - Al-Kaidy.
em, pap