Próbnik Philae, który w środę pierwszy raz w historii podboju kosmosu osiadł na komecie, przestał nadawać sygnał. Wyczerpanych baterii najprawdopodobniej nie uda się już naładować.
Europejska Agencja Kosmiczna informowała, że Philae starczy energii na 60 godzin pracy od momentu lądowania. Potem próbnik miał ładować akumulatory przy pomocy paneli słonecznych, ale z powodu problemów z lądowaniem osiadł ostatecznie w miejscu zacienionym przez wzgórze, bez dostępu do światła.
Wszystkie instrumenty na pokładzie próbnika (a jest ich 10, w tym polski miernik temperatury MUPUS) zamilkły. I prawdopodobnie tak już zostanie. Jak twierdzą jednak naukowcy, Philae wykonał większość zaplanowanych badań, przesyłając dane zanim ostatecznie się rozładował. W założeniu Philae miał przez 9 miesięcy badać Kometę 67/P.
Radio Zet
Wszystkie instrumenty na pokładzie próbnika (a jest ich 10, w tym polski miernik temperatury MUPUS) zamilkły. I prawdopodobnie tak już zostanie. Jak twierdzą jednak naukowcy, Philae wykonał większość zaplanowanych badań, przesyłając dane zanim ostatecznie się rozładował. W założeniu Philae miał przez 9 miesięcy badać Kometę 67/P.
Radio Zet