Zdjęcia zrobiła Rosetta z pomocą kamery OSIRIS z wysokości 15,5 km nad powierzchnią jądra komety. Powiększone fragmenty zdjęcia to kwadraty o boku 17 metrów. Od lewej do prawej widać, jak Philae obniża lot, a także miejsce, gdzie pierwszy raz odbił się od powierzchni.
Po odbiciu od powierzchni komety, Philae "powędrował" blisko kilometr dalej. Analiza zdjęć pokazuje, że podczas pierwszego skoku poruszał się w kierunku wschodnim z poziomą składową prędkości rzędu pół metra na sekundę.
Po niemal dwugodzinnym pierwszym skoku Philae dotknął powierzchni 67P ponownie o godzinie 18:25, by drugi raz się odbić. Drugi skok był znacznie krótszy i lądownik ostatecznie zatrzymał się o godzinie 18:32. ESA nie wie dokładnie, w którym miejscu znajduje się obecnie próbnik, ale analiza zdjęć przez niego wykonanych, jak i tych zrobionych przez sondę Rosetta, mają pomóc go zlokalizować.
Lądownik pracował na powierzchni komety około 60 godzin, potem jednak rozładowały się baterie, a robot przeszedł w stan uśpienia. Z powodu niefortunnego lądowania nie docierają do niego promienie słoneczne, wobec czego naukowcy nie są w stanie na razie go wybudzić. Jak jednak zapewniają, Philae wykonał zdecydowaną większość zaplanowanych prac i przesłał ważne dane na Ziemię. Naukowcy z ESA liczą, że w miarę zbliżania się komety do Słońca, warunki oświetlenia się poprawią i Philae może się jeszcze obudzić.
RMF24
Po niemal dwugodzinnym pierwszym skoku Philae dotknął powierzchni 67P ponownie o godzinie 18:25, by drugi raz się odbić. Drugi skok był znacznie krótszy i lądownik ostatecznie zatrzymał się o godzinie 18:32. ESA nie wie dokładnie, w którym miejscu znajduje się obecnie próbnik, ale analiza zdjęć przez niego wykonanych, jak i tych zrobionych przez sondę Rosetta, mają pomóc go zlokalizować.
Lądownik pracował na powierzchni komety około 60 godzin, potem jednak rozładowały się baterie, a robot przeszedł w stan uśpienia. Z powodu niefortunnego lądowania nie docierają do niego promienie słoneczne, wobec czego naukowcy nie są w stanie na razie go wybudzić. Jak jednak zapewniają, Philae wykonał zdecydowaną większość zaplanowanych prac i przesłał ważne dane na Ziemię. Naukowcy z ESA liczą, że w miarę zbliżania się komety do Słońca, warunki oświetlenia się poprawią i Philae może się jeszcze obudzić.
RMF24