W minioną sobotę doszło do incydentu w szwedzkiej przestrzeni powietrznej. Tamtejsze media podały, że rosyjski samolot znalazł się nad Szwecją, a w konsekwencji szwedzkie siły powietrzne poderwały myśliwiec Gripen. Teraz okazuje się jednak, że alarm wywołali Francuzi.
O zdarzeniu informowała gazeta „Expressen”, która podała, że rosyjski samolot wtargnął kilka kilometrów w głąb szwedzkiej przestrzeni powietrznej. W związku z tym siły powietrzne Szwecji poderwały myśliwiec, aby przechwycić intruza. Gdy zbliżył się do obcej maszyny, ta miała zawrócić i odlecieć.
Okazuje się jednak, że alarmu w Szwecji nie wywołali Rosjanie. Szwedzkie wojsko przyznało, że incydent miał miejsce, ale przestrzeń powietrzną nad tym krajem naruszył samolot z Francji. – Możemy potwierdzić, że był to samolot francuski. Teraz musimy dokładnie zbadać tę sprawę – powiedział rzecznik szwedzkich sił zbrojnych. Jak na razie nie wiadomo dlaczego francuski samolot wleciał w przestrzeń powietrzną Szwecji.
TVN 24
Okazuje się jednak, że alarmu w Szwecji nie wywołali Rosjanie. Szwedzkie wojsko przyznało, że incydent miał miejsce, ale przestrzeń powietrzną nad tym krajem naruszył samolot z Francji. – Możemy potwierdzić, że był to samolot francuski. Teraz musimy dokładnie zbadać tę sprawę – powiedział rzecznik szwedzkich sił zbrojnych. Jak na razie nie wiadomo dlaczego francuski samolot wleciał w przestrzeń powietrzną Szwecji.
TVN 24