Był początek lat 60., miałem cztery lata. Pewnego ranka matka zabrała mnie do pociągu i wywiozła w głąb kraju, na farmę. Powiedziała: „Musisz tu teraz zostać”. Od razu zagnali mnie do pracy. Bili niemal każdego dnia. Przeżyłem piekło. 57-letni dziś Peter Weber mieszka samotnie w kawalerce w Bazylei. Koszmar jego dzieciństwa trwał 13 lat. Uciekł z farmy jako siedemnastolatek. David Gogniat w 1947 r. miał osiem lat. – Usłyszałem głośne pukanie do drzwi. Weszło dwóch policjantów. Potem były wrzaski. Matka zepchnęła ich ze schodów. Następnego dnia przyszło ich już trzech. Jeden trzymał matkę, pozostali zabrali mnie z sobą – wspomina.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.