W poniedziałek, Angela Merkel delikatnie zdystansowała się od propozycji złożonej przez bawarskich konserwatystów. Chadecy z Bawarii chcieli decydować o tym, w jakim języku rozmawiają w swoich domach imigracji. Jak zapewniała Merkel, "CSU już zapowiedziała, że zmieni fragment tekstu" i prosiła o cierpliwość.
- Bez wątpienia jednak płynna komunikacja w języku niemieckim jest podstawą udanej integracji. Nie jest jednak błędem, jeśli dzieci są wychowywane dwujęzycznie i wtedy muszą się nauczyć jednego obcego języka mniej. Myślę, że jest to zaleta, jednak dobra znajomość niemieckiego jest częścią integracji - podkreślała Merkel.
Propozycja została złożona przez bawarską chadecję, która wraz z CDU i SPD współrządzi Niemcami. Stąd też, gdy niemieccy dziennikarze ostro skrytykowali pomysł koalicjanta CDU, głos w kontrowersyjnej sprawie musiała zabrać Merkel.
W nowej wersji, jaką przedstawiło CSU (Unia Chrześcijańsko-Społeczna w Bawarii), złagodzono pierwotną propozycję. Nowa wersja posiada zmodyfikowany zapis, który mówi o "zachęcaniu imigrantów do mówienia po niemiecku na co dzień", usunięto więc frazę, dotyczącą korzystania z języka niemieckiego w "gronie rodzinnym".
tvn24.pl, reuters.com
Propozycja została złożona przez bawarską chadecję, która wraz z CDU i SPD współrządzi Niemcami. Stąd też, gdy niemieccy dziennikarze ostro skrytykowali pomysł koalicjanta CDU, głos w kontrowersyjnej sprawie musiała zabrać Merkel.
W nowej wersji, jaką przedstawiło CSU (Unia Chrześcijańsko-Społeczna w Bawarii), złagodzono pierwotną propozycję. Nowa wersja posiada zmodyfikowany zapis, który mówi o "zachęcaniu imigrantów do mówienia po niemiecku na co dzień", usunięto więc frazę, dotyczącą korzystania z języka niemieckiego w "gronie rodzinnym".
tvn24.pl, reuters.com