Według projektu ustawy o wyborze członków Parlamentu Europejskiego, wybory do tej unijnej instytucji są wolne, powszechne i bezpośrednie oraz przeprowadzane w głosowaniu tajnym. Członkowie PE są przedstawicielami społeczności obywateli UE i nie są związani instrukcjami wyborców.
Projekt przyznaje czynne prawo wyborcze 18-letnim obywatelom polskim stale zamieszkującym na terytorium RP oraz obywatelom Unii Europejskiej nie będącym obywatelami polskimi, którzy najpóźniej w dniu głosowania kończą 18 lat oraz stale zamieszkują na terytorium RP i są wpisani do stałego rejestru wyborców.
Natomiast prawo kandydowania (bierne prawo wyborcze) do Parlamentu Europejskiego przysługuje osobie mającej czynne prawo wyborcze, która najpóźniej w dniu głosowania kończy 21 lat i od 5 lat stale zamieszkuje na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej lub innego państwa członkowskiego Unii Europejskiej.
Według projektu, Polska zostałaby podzielona na 13 wielomandatowych okręgów wyborczych: pomorski, kujawsko- pomorskiego, warmińsko-mazurski i podlaski, okręg m.st. Warszawy i ośmiu powiatów wokół stolicy, okręg mazowiecki, łódzki, wielkopolski, lubelski, podkarpacki, małopolsko-świętokrzyski, śląski, dolnośląsko-opolski oraz okręg województw lubuskiego i zachodniopomorskiego.
Z każdego okręgu może zostać wybranych od trzech do dziewięciu eurodeputowanych.
Uzasadniając ten podział, Janik wskazał m.in., że lepiej odzwierciedli on zasadę proporcjonalności wyborów oraz umożliwi reprezentację interesów regionalnych w PE.
Zaproponowano też zakaz łączenia mandatu członka PE ze sprawowaniem stanowiska w instytucjach wspólnotowych (zgodnie z prawem unijnym) oraz z mandatem posła, senatora, funkcją członka Rady Ministrów, sekretarza stanu oraz z innymi stanowiskami, których według konstytucji nie można łączyć z mandatem posła lub senatora.
Projekt nie wyklucza jednak kandydowania posła czy senatora w wyborach do PE.
Tak jak w ordynacji do parlamentu zaproponowano 5-procentowy próg wyborczy. Głosować mielibyśmy na listę popartą 20 tysiącami podpisów, zgłaszaną w okręgu, wskazując preferencje co do kandydata.
Głosy na listę w całym kraju byłyby później sumowane i przeliczane na mandaty za pomocą sprzyjającej większym ugrupowaniom metody d'Hondta, w zależności od tego, ile dana lista dostała głosów w skali kraju. Następnie mandaty rozdzielano by między listy okręgowe w zależności od proporcji głosów oddanych w danym okręgu.
Mechanizm podziału mandatów między okręgi premiuje frekwencję - im wyższa, tym więcej reprezentantów w PE okręg może uzyskać.
Według Janika, takie przeliczanie głosów na mandaty daje szansę, że każdy region będzie miał reprezentację w PE, a poszczególne komitety wyborcze otrzymają mandaty w tych regionach, w których cieszą się największym poparciem.
Kandydatów - podobnie jak w wyborach do krajowego parlamentu - będą mogły zgłaszać komitety partii, koalicji i obywatelskie.
Parlament Europejski jest największym wielonarodowym parlamentem na świecie - reprezentuje 370 mln obywateli Unii. W jego skład wchodzą przedstawiciele wielu partii, zrzeszonych w siedmiu większych frakcjach politycznych. Każdy kraj Unii Europejskiej ma wciąż jeszcze własne zasady dotyczące wyborów do PE.
Obecnie w PE zasiada 626 deputowanych. Po przystąpieniu do UE 10 nowych państw parlamentarzystów będzie 732.
sg, pap