Jak informuje BBC, "nadzieja na odnalezienie żywych się kończy" - wciąż bowiem nieznany jest lost 8-osobowej załogi (z której 7 osób to Polacy) statku transportowego Cemjord, który płynął z Danii do Wielkiej Brytanii, a w sobotę zatonął u wybrzeży północnej Szkocji. Od 9. rano w niedzielę wznowiono akcję poszukiwawczą rozbitków.
- Trzeba powiedzieć, że na tym etapie nie wygląda na to, że ich znajdziemy - powiedziała Susan Todd, rzeczniczka Agencji Ratownictwa Morskiego i Ochrony Wybrzeża, komentując poszukiwania załogi cementowca.
– Zgodnie z informacjami straży przybrzeżnej nadal trwa akcja ratunkowa z udziałem śmigłowców. W tej chwili statki ratunkowe przestały prowadzić akcję poszukiwawczą. Jeden wrócił już do portu, trzy są w drodze – mówił na antenie TVP Info Tony Redding, rzecznik armatora statku. Ratownicy znaleźli na morzu szalupę ratunkową. – Jedna tratwa ratunkowa został znaleziona, ale nie mamy jej danych identyfikacyjnych – powiedział Redding. Wiadomo też, że ratownicy stracili z pola widzenia kadłub statku, który zatonął.
Akcję poszukiwawczą rozpoczęto w sobotnie popołudnie, gdy prom Hossey zauważył kadłub jednostki unoszący się nad powierzchnią wody, 15 mil morskich na północny wschód od Wick między Szkocją a Orkadami. Z powodu zapadających ciemności i ciężkich warunków pogodowych akcję przerwano, a w niedzielę ok. 9. rano polskiego czasu - wznowiono.
Jak udało się ustalić TVP Info, cztery osoby z załogi cementowca pochodzą z Trójmiasta (w tym kapitan), dwie z województwa zachodniopomorskiego, jedna z centralnej Polski. Najmłodszy z marynarzy miał 24-lata. Armator i firma pośrednicząca w zatrudnianiu marynarzy, na prośbę rodzin, nie podaje szczegółowych informacji.
Nadal nie wiadomo, co stało się z 8-osobową załogą statku przewożącego cement. Do tej pory nie natrafiono na szalupy ratunkowe ani, tym bardziej, rozbitków. BBC informuje, że odnalezienie zaginionych może być bardzo trudne.
W sobotę w poszukiwaniach uczestniczyły cztery łodzie ratunkowe, dwa helikoptery i kilka innych jednostek z portów Stromness, Scrabster, Longhope i Wick. Akcja koordynowana jest z Szetlandów.
BBC, Polskie Radio
– Zgodnie z informacjami straży przybrzeżnej nadal trwa akcja ratunkowa z udziałem śmigłowców. W tej chwili statki ratunkowe przestały prowadzić akcję poszukiwawczą. Jeden wrócił już do portu, trzy są w drodze – mówił na antenie TVP Info Tony Redding, rzecznik armatora statku. Ratownicy znaleźli na morzu szalupę ratunkową. – Jedna tratwa ratunkowa został znaleziona, ale nie mamy jej danych identyfikacyjnych – powiedział Redding. Wiadomo też, że ratownicy stracili z pola widzenia kadłub statku, który zatonął.
Akcję poszukiwawczą rozpoczęto w sobotnie popołudnie, gdy prom Hossey zauważył kadłub jednostki unoszący się nad powierzchnią wody, 15 mil morskich na północny wschód od Wick między Szkocją a Orkadami. Z powodu zapadających ciemności i ciężkich warunków pogodowych akcję przerwano, a w niedzielę ok. 9. rano polskiego czasu - wznowiono.
Jak udało się ustalić TVP Info, cztery osoby z załogi cementowca pochodzą z Trójmiasta (w tym kapitan), dwie z województwa zachodniopomorskiego, jedna z centralnej Polski. Najmłodszy z marynarzy miał 24-lata. Armator i firma pośrednicząca w zatrudnianiu marynarzy, na prośbę rodzin, nie podaje szczegółowych informacji.
Nadal nie wiadomo, co stało się z 8-osobową załogą statku przewożącego cement. Do tej pory nie natrafiono na szalupy ratunkowe ani, tym bardziej, rozbitków. BBC informuje, że odnalezienie zaginionych może być bardzo trudne.
W sobotę w poszukiwaniach uczestniczyły cztery łodzie ratunkowe, dwa helikoptery i kilka innych jednostek z portów Stromness, Scrabster, Longhope i Wick. Akcja koordynowana jest z Szetlandów.
BBC, Polskie Radio