Po dwóch dobach walki z żywiołem rosyjscy strażacy ugasili pożar tankowca z 2 tys. ton ropy, który płonął na Wołdze. Gdyby eksplodował, doszłoby do gigantycznej katastrofy ekologicznej.
Pożar na statku "Wiktoria", przycumowanym w bazie naftowej w Oktiabrsku, wybuchł w nocy z piątku na sobotę. W wyniku katastrofy zginęła jedna osoba. Dwóch strażaków, którzy brali udział w walce z pożarem, trafiło do szpitala.
Przez kilkadziesiąt godzin trwały próby niedopuszczenia do eksplozji statku. Strażacy z 50 jednostek i wspierający ich pociąg przeciwpożarowy chłodzili burty statku, zapobiegając wybuchowi ośmiu zbiorników z ropą. Na Wołdze ustawiono cztery zapory tamujące wyciek surowca, który groził katastrofą ekologiczną.
rp, pap