Coulibaly ze sklepu dzwonił do znajomych. "Namawiał do ataku na komisariat"

Coulibaly ze sklepu dzwonił do znajomych. "Namawiał do ataku na komisariat"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Atak na sklep z koszerną żywnością, gdzie Coulibaly przetrzymywał zakładników (fot. Gouhier Nicolas / Newspix.pl ) Źródło: Newspix.pl
Jak wynika z informacji francuskiej agencji prasowej AFP, Amedy Coulibaly, który w piątek w sklepie koszernym w Paryżu zabarykadował się z zakładnikami, a później zginął w szturmie sił specjalnych, tuż przed śmiercią miał dzwonić do znajomych i namawiać ich do obierania kolejnych celów, w tym komisariatu policji.
Źródło agencji w służbach specjalnych twierdzi, że zamachowiec miał ze sobą "dużą ilość materiałów wybuchowych" i próbował je zainstalować pod jednym z wejść do sklepu, nie zdążył jednak ich podłączyć - jednostki policji podjęły szturm, w którym  Coulibaly zginął. Nie żyje także czterech zakładników, a kolejne cztery osoby zostały ranne.

Dzień wcześniej terrorysta zaczął ostrzelał patrol policji w Montrouge na południowych przedmieściach Paryża, śmiertelnie raniąc policjantkę. Był on poszukiwany wraz ze swoją wspólniczką. Jak twierdzi CNN, ze sklepu udało się uciec właśnie Hayat Boumeddiene.

 Coulibaly, przebywając w sklepie, zadzwonił do francuskiej telewizji BFMTV mówiąc, że otrzymywał instrukcje od Państwa Islamskiego.

Również jeden z braci Kouachi, który brał udział w ataku na redakcję pisma "Charlie Hebdo", udzielił wywiadu tej samej stacji, oświadczając, że był finansowany przez emira Anwara al-Awlakiego, który zginął w 2011 roku w ostrzale z amerykańskiego samolotu bezzałogowego.

Policja jednak nie potwierdza tych informacji i zaznacza, że należy traktować je z rezerwą.

CNN, AFP, Le Figaro, Le Parisen, France24, BFMTV