"Mimo przekazywania kilkakrotnie sygnałów do zatrzymania się kierowca minibusa nie wykonał tych poleceń, wprost przeciwnie - zwiększył prędkość, wyraźnie chcąc pokonać punkt kontrolny" - powiedział rzecznik dowódcy wielonarodowej dywizji major Andrzej Wiatrowski.
"Nasz żołnierz nie miał wyboru, użył broni, oddał tylko jeden strzał, kierowca busa zginął na miejscu, pasażer został ranny. Udzieliliśmy natychmiastowej pomocy, przewieźliśmy tego człowieka do najbliższego punktu medycznego" - dodał.
Wiatrowski podkreślił, że niepoddanie się kontroli sił koalicyjnych to "ewidentne przestępstwo", a życiu żołnierza zagrażało niebezpieczeństwo. "Taka sytuacja wymaga natychmiastowej reakcji żołnierza i on to zrobił" - powiedział Wiatrowski.
"Zdarzyło się coś, do czego nie powinno dojść. Nasze zadania są jasne - najważniejsze, żeby utrzymać pokój" - powiedział w niedzielę wieczorem dziennikarzom zastępca dowódcy wielonarodowej dywizji, ukraiński generał Anatolij Sobora. "Dzisiaj rozpoczęto śledztwo, naszym zadaniem jest wyjaśnienie wszystkich okoliczności, żeby nie było wątpliwości co do słuszności (użycia broni)" - dodał.
"Według tego, co teraz wiem, mogę powiedzieć, że wszystko odbyło się zgodnie z prawem, według dokumentów międzynarodowego kontyngentu" - zastrzegł generał. W poniedziałek Sobora ma pojechać na miejsce zdarzenia i zbadać wszelkie okoliczności incydentu.
Iracki kierowca to pierwsza osoba, która zginęła z rąk żołnierzy odpowiedzialnej za strefę środkowo-południową wielonarodowej dywizji, którą dowodzi gen. Andrzej Tyszkiewicz.
***
Po raz kolejny w Iraku został ostrzelany polski konwój - zdarzyło się to w sobotę na północ od miasta Hilla. Z budynków ustawionych na terenie byłych koszar saddamowskiej Gwardii Republikańskiej do polskich żołnierzy strzelało ośmiu Irakijczyków. Nie trafili. Polacy oddali trzy strzały ostrzegawcze, zatrzymali pięciu Irakijczyków, trzech uciekło.
em, pap