Uchwała parlamentu Ukrainy, na mocy której Rosję uznano za agresora, a separatystyczne republiki w Doniecku i Ługańsku za organizacje terrorystyczne, przysparza radnym niektórych miast sporo kłopotów. W Mariupolu najpierw poparto decyzję posłów Rady Najwyższej, a po kilku godzinach... rozmyślono się - podaje tvn24.pl.
27 stycznia po decyzji Rady Najwyższej w Kijowie, radni Mariupola na specjalnym posiedzeniu także uznali Rosję za agresora, a republiki za organizacje terrorystyczne.
"Rano jednak stało się coś dziwnego. Najwyraźniej mer i sekretarz rady manipulowali w nocy przy opublikowanym dokumencie. Z treści zniknęło słowo 'Rosja'. Pojawiło się za to dziwne sformułowanie dotyczące »agresji ze Wschodu«" - napisał portal z Ukrainy 0629.com.
Później zniknęło także słowa "wschód", wyparowały także Doniecka Republika Ludowa i Ługańska Republika Ludowa. Mer Mariupola Jurij Hotłubej tłumaczył, że propozycje radnych zostały zgłoszone... "w formie ustnej".
Dziennikarze 0629.com dodali, że podczas rozmowy mer unikał łączenia takich wyrazów, jak Rosja i agresor.
Decyzję o uznaniu Rosji za agresora poparli za to radni Dniepropietrowska i Kijowa. Podobnie miało być w Słowiańsku, ale sesję odwołano z powodu... choroby wielu członków rady.
tvn24.pl
"Rano jednak stało się coś dziwnego. Najwyraźniej mer i sekretarz rady manipulowali w nocy przy opublikowanym dokumencie. Z treści zniknęło słowo 'Rosja'. Pojawiło się za to dziwne sformułowanie dotyczące »agresji ze Wschodu«" - napisał portal z Ukrainy 0629.com.
Później zniknęło także słowa "wschód", wyparowały także Doniecka Republika Ludowa i Ługańska Republika Ludowa. Mer Mariupola Jurij Hotłubej tłumaczył, że propozycje radnych zostały zgłoszone... "w formie ustnej".
Dziennikarze 0629.com dodali, że podczas rozmowy mer unikał łączenia takich wyrazów, jak Rosja i agresor.
Decyzję o uznaniu Rosji za agresora poparli za to radni Dniepropietrowska i Kijowa. Podobnie miało być w Słowiańsku, ale sesję odwołano z powodu... choroby wielu członków rady.
tvn24.pl