W czasie spotkania modlitewnego w Waszyngtonie w czwartek prezydent Stanów Zjednoczonych nazwał Dalajlamę ”dobrym przyjacielem”. Chińskie media skrytykowały Baracka Obamę za goszczenie tybetańskiego przywódcy duchowego – podaje The Guardian.
Chińskie media piszą, że utrzymywanie relacji z Dalajlamą to "igranie z ogniem”. "Poważnie szkodzi to wzajemnemu zaufaniu między Chinami a Stanami Zjednoczonymi oraz umniejsza powagę Obamy jako przywódcy narodowego w związku ze złamaniem swoich zobowiązań wobec Chin w kwestii Tybetu" – napisała agencja informacyjna Xinhua.
Obama, choć nie spotkał się osobiście z Dalajlamą, zwrócił się do niego w trakcie swojej przemowy podczas corocznego spotkania modlitewnego i nazwał "dobrym przyjacielem”. – To świetny przykład kogoś, kto praktykuje współczucie i inspiruje nas do mówienia o wolności i godności wszystkich ludzkich istot – mówił amerykański prezydent o Dalajlamie.
Rzecznik chińskiego ministra spraw zagranicznych, Hong Lei, powiedział reporterom, że Pekin jest "przeciwny ingerowaniu w wewnętrzne sprawy Chin pod pretekstem problemów związanych z Tybetem”. – Dalajlama szuka wsparcia zagranicznych krajów, aby zrealizować swój cel, jednak nie udaje mu się to – powiedział rzecznik i dodał, że przywódca duchowy jest politycznym wygnańcem, który od dawna, pod pretekstem religii, jest zaangażowany w antychińską separatystyczną działalność.
Chiny od dawna krytykują spotkania Dalajlamy z zagranicznymi przywódcami. Ma to wpływ na relacje między Państwem Środka a innymi krajami. Decyzja Davida Camerona z 2012 roku o spotkaniu z Tybetańskim przywódcą duchowym doprowadziła do zerwania związków dyplomatycznych z Wielką Brytanią na około rok. Dopiero po deklaracji brytyjskiego premiera o tym, że nie planuje kolejnych spotkań, doszło do ponownego nawiązania kontaktów. W grudniu Papież Franciszek musiał zrezygnować ze spotkania z Dalajlamą, gdyż Watykan chciał poprawić swoje relacje z Pekinem.
zh, The Guardian
Dalajlama, Barack Obama, Chiny
Obama, choć nie spotkał się osobiście z Dalajlamą, zwrócił się do niego w trakcie swojej przemowy podczas corocznego spotkania modlitewnego i nazwał "dobrym przyjacielem”. – To świetny przykład kogoś, kto praktykuje współczucie i inspiruje nas do mówienia o wolności i godności wszystkich ludzkich istot – mówił amerykański prezydent o Dalajlamie.
Rzecznik chińskiego ministra spraw zagranicznych, Hong Lei, powiedział reporterom, że Pekin jest "przeciwny ingerowaniu w wewnętrzne sprawy Chin pod pretekstem problemów związanych z Tybetem”. – Dalajlama szuka wsparcia zagranicznych krajów, aby zrealizować swój cel, jednak nie udaje mu się to – powiedział rzecznik i dodał, że przywódca duchowy jest politycznym wygnańcem, który od dawna, pod pretekstem religii, jest zaangażowany w antychińską separatystyczną działalność.
Chiny od dawna krytykują spotkania Dalajlamy z zagranicznymi przywódcami. Ma to wpływ na relacje między Państwem Środka a innymi krajami. Decyzja Davida Camerona z 2012 roku o spotkaniu z Tybetańskim przywódcą duchowym doprowadziła do zerwania związków dyplomatycznych z Wielką Brytanią na około rok. Dopiero po deklaracji brytyjskiego premiera o tym, że nie planuje kolejnych spotkań, doszło do ponownego nawiązania kontaktów. W grudniu Papież Franciszek musiał zrezygnować ze spotkania z Dalajlamą, gdyż Watykan chciał poprawić swoje relacje z Pekinem.
zh, The Guardian
Dalajlama, Barack Obama, Chiny