"Jedną z możliwości jest wydalenie, ale w grę wchodzi także całkowita izolacja w Mukacie (siedzibie Arafata w Ramalli). Deportacja jest jedną z opcji, a likwidacja inną. Możliwe jest także umieszczenie go w warunkach więziennych. W tym wypadku byłby odcięty od świata, nie mógłby nikogo przyjmować i komunikować się przez telefon" - powiedział. "Arafat niszczy każdą możliwość rozwijania procesu uregulowania, który oszczędziłby życie Izraelczyków i Palestyńczyków. Organizuje terroryzm. Jest jasne, że Izrael musi mu w tym przeszkodzić" - tłumaczył wicepremier.
Jak zwrócili uwagę obserwatorzy, izraelski gabinet ds. bezpieczeństwa "zasadniczo zgodził się na usunięcie" Arafata, formułując swą decyzję tak, że dopuszcza ona różne scenariusze: deportowanie, wzięcie go do niewoli, a nawet zgładzenie prezydenta Autonomii Palestyńskiej.
Izraelska decyzja o jego "usunięciu" wywołała zaniepokojenie i sprzeciw Rady Bezpieczeństwa ONZ, Unii Europejskiej, Stanów Zjednoczonych, Rosji, Chin i krajów arabskich. Przez Autonomię Palestyńską przetacza się fala demonstracji poparcia dla Arafata.
em, pap