Członkowie nowej policji, wybrani przez lokalnych przywódców klanowych i sprawdzeni przez proamerykańskie władze pod kątem ewentualnych powiązań z obalonym dyktatorem Saddamem Husajnem, są uzbrojeni w pistolety Kałasznikowa, broń szturmową i pałki. Mają do dyspozycji także wykrywacze metali.
Około 280 funkcjonariuszy patroluje już okolice meczetu Alego, przeszukując przybywających tu wiernych i zapewniając ochronę duchownym. Szkolenie wspieranej przez siły USA jednostki, która na początek ma liczyć około 400 osób, zakończy się w przyszłym tygodniu. W dalszej przyszłości ma ona zwiększyć się do 1.000 policjantów, którzy będą patrolować miejsca wokół świątyń w Nadżafie i sąsiedniej Kufie.
Wszyscy rekruci są ochotnikami i przechodzą szkolenie prowadzone przez Irakijczyków. W jego przygotowaniu pomagali amerykańscy marines, odpowiedzialni za bezpieczeństwo w mieście. Żołnierze USA nie patrolują miejsc w pobliżu meczetu Alego, by nie urazić uczuć religijnych miejscowej ludności. "Z Nadżafem wiąże się wiele drażliwych problemów kulturowych - mówi mjr Henry Bergeron. - Prawdziwym wyzwaniem stało się zapewnienie bezpieczeństwa w okolicach świątyni bez [amerykańskiej] obecności".
W ubiegłym tygodniu milicjanci, którzy dotychczas kontrolowali ulice wokół meczetu Alego, po zamieszkach w czasie uroczystości pogrzebowych ajatollaha al-Hakima zostali stamtąd wycofani i pozbawieni prawa noszenia broni. Siły koalicji oświadczyły, że nie będą więcej tolerować niezależnych poczynań milicji w Iraku. W Nadżafie prawo do noszenia broni na ulicy ma odtąd wyłącznie Policja Świątynna.
rp, pap