Pertraktacje w sprawie poddania się prowadzono od kilku tygodni w rejonie Mosulu. Uczestniczyli w nich przedstawiciele rodziny i plemienia irackiego generała, a ze strony USA - generał David Petraeus, któremu osobiście miał poddać się były minister.
Porozumienie zakładało przede wszystkim usunięcie go z listy poszukiwanych współpracowników Saddama Husajna, co oznacza także, że nie zostanie aresztowany; nie będzie też odpowiadać przed sądem. W liście generała Petraeusa (dowódcy 101. Dywizji Powietrznodesantowej USA, odpowiadającej za bezpieczeństwo w północnym Iraku) adresowanym do Ahmeda amerykański dowódca obiecał, że w zamian za poddanie się były minister "zostanie potraktowany z najwyższym szacunkiem". List - ujawniony przez Dauda Bagistaniego - nosi datę 28 sierpnia.
Jak powiedział kurdyjski mediator, Amerykanie dotrzymali umowy i eksminister został dobrze potraktowany. Ahmed twierdził w czasie pertraktacji, że był wojskowym i musiał wykonywać rozkazy Saddama.
Bagistani wcześniej mówił, że zbadał dossier generała Ahmeda i nie znalazł żadnych skarg na jego postępowanie w czasach, gdy ten służył Saddamowi. "Gdybyśmy nie byli pewni niewinności (ministra obrony), nie interweniowalibyśmy w jego sprawie" - powiedział Bagistani. Dodał, że Ahmeda lubią wszyscy mieszkańcy Mosulu - Kurdowie, Arabowie, sunnici, szyici i chrześcijanie.
Jak ujawniono w ostatnich dniach, starszyzna plemienia Al-Tai, do którego należy generał Sultan Haszim Ahmed i jego ród, zwróciła się do Petraeusa z prośbą, by skreślił ministra z listy ściganych w zamian za jego ujawnienie się. Starsi dali do zrozumienia, że chodzi o honor plemienia i rodu Ahmeda i obiecali, że jeśli nazwisko ministra zniknie z listy ściganych, plemię zaprosi Amerykanów na wielką ucztę i zabije na ich cześć 150 baranów. Daud Bagistani nie powiedział, dlaczego gen. Petraeus przystał na tak honorowe warunki kapitulacji Ahmeda. Przed wybuchem wojny z Saddamem Husajnem i w jej trakcie pojawiały się doniesienia, że generał Ahmed potajemnie współpracuje z Amerykanami. Informacji tych nigdy nie potwierdzono.
Amerykańskie koła wojskowe w Mosulu odmówiły skomentowania informacji podanych przez Bagistaniego; nieoficjalnie jednak te same koła potwierdziły fakt oddania się w ręce Amerykanów byłego ministra, dodając, że generał Petraeus będzie towarzyszyć Ahmedowi w podróży do stolicy.
W marcu 1991 roku, pod koniec wojny w Zatoce Perskiej, gen. Ahmed jako ówczesny zastępca szefa sztabu armii irackiej przewodniczył delegacji swego kraju na rozmowy z Amerykanami w sprawie warunków przerwania ognia.
Nakłonił wtedy gen. Normana Schwarzkopfa, dowódcę wojsk amerykańskich, do zgody na korzystanie przez Irakijczyków ze śmigłowców wojskowych. Ahmed tłumaczył mu, że mosty, drogi i linie łączności są zniszczone, wobec czego śmigłowce wojskowe są jedynym środkiem komunikacji dla władz irackich.
Już miesiąc później Schwarzkopf żałował swej decyzji, bo Irakijczycy użyli śmigłowców, by krwawo rozprawić się z powstaniem szyitów na południu kraju. Amerykański generał napisał potem w swych pamiętnikach, że dopiero wtedy "odkrył, o co naprawdę chodziło temu sukinsynowi".
Z 55 byłych prominentów irackich, poszukiwanych przez USA, schwytano już 38 osób - nadal ukrywa się czternastu, na czele z samym Saddamem Husajnem, otwierającym listę. Trzech prawdopodobnie nie żyje.
em, pap