W największych miastach Ukrainy w marcu i w kwietniu dojdzie do buntu - ostrzega Jurij Łucenko, deputowany parlamentu ukraińskiego z listy prezydenckiego Bloku Petra Poroszenki.
Łucenko był więźniem politycznym za rządów obalonego Wiktora Janukowycza. Jego zdaniem "inwazja rosyjska w Donbasie spotkała się z oporem, dlatego władze na Kremlu zamierzają uruchomić plan B”.
- Polega on na organizowaniu buntów w takich ukraińskich miastach, jak Odessa, Charków czy Kijów. Sytuacja gospodarcza może sprzyjać inicjatorom tego pomysłu, na Ukrainie jest bowiem wiele osób niezadowolonych z działań obecnej władzy. Do realizacji planu organizacji buntów władze na Kremlu wykorzystają swoich agentów, zarówno świadomych, jak i nieświadomych całej sprawy. Będzie dochodziło do zamachów terrorystycznych. Będą próby zastraszania i upokorzenia Ukraińców - mówił Łucenko.
Deputowany wyjaśnił także, że jeżeli nie uda się Rosji zorganizować buntów w najważniejszych miastach ukraińskich, władze na Kremlu mają plan "C". Polega on na wznowieniu operacji wojskowej w Donbasie.
tvn24.pl
- Polega on na organizowaniu buntów w takich ukraińskich miastach, jak Odessa, Charków czy Kijów. Sytuacja gospodarcza może sprzyjać inicjatorom tego pomysłu, na Ukrainie jest bowiem wiele osób niezadowolonych z działań obecnej władzy. Do realizacji planu organizacji buntów władze na Kremlu wykorzystają swoich agentów, zarówno świadomych, jak i nieświadomych całej sprawy. Będzie dochodziło do zamachów terrorystycznych. Będą próby zastraszania i upokorzenia Ukraińców - mówił Łucenko.
Deputowany wyjaśnił także, że jeżeli nie uda się Rosji zorganizować buntów w najważniejszych miastach ukraińskich, władze na Kremlu mają plan "C". Polega on na wznowieniu operacji wojskowej w Donbasie.
tvn24.pl