Autor portretu Billa Clintona, który wisi w Narodowej Galerii Portretów Smithsonian's w Waszyngtonie już prawie dekadę, ujawnił jego ukryty przekaz. Chodzi o niepozorny cień, który widać na gzymsie kominka obok prezydenta. Ma on przedstawiać sukienkę Moniki Lewinsky.
Nelson Shanks, autor portretu Clintona, powiedział w rozmowie z dziennikiem "Philadelphia Daily News", iż zamiast patrzeć na prezydenta należy zwrócić uwagę na lewą stronę portretu. Według artysty, cień widoczny na gzymsie kominka ma należeć do niebieskiej sukienki Moniki Lewinsky, tej samej, którą przez kilka lat przechowywano jako dowód w tzw. "aferze rozporkowej".
Clinton tłumaczył, że wspólnie z Lewinsky uprawiał tylko seks oralny, którego nie można traktować jako pełny stosunek. - Nigdy do końca nie potrafiłem pozbyć się kwestii Moniki Lewinsky z mojej głowy, dlatego subtelnie umieściłem to na obrazie. To także pewien rodzaj metafory cienia, który kładzie się na pełnionym przez niego urzędzie lub na samym prezydencie - tłumaczy artysta.
theatlantic.com, mashable.com
Clinton tłumaczył, że wspólnie z Lewinsky uprawiał tylko seks oralny, którego nie można traktować jako pełny stosunek. - Nigdy do końca nie potrafiłem pozbyć się kwestii Moniki Lewinsky z mojej głowy, dlatego subtelnie umieściłem to na obrazie. To także pewien rodzaj metafory cienia, który kładzie się na pełnionym przez niego urzędzie lub na samym prezydencie - tłumaczy artysta.
theatlantic.com, mashable.com