W Charkowie na wschodzie Ukrainy nieznani sprawcy podłożyli ładunek pod minibus należący do Andrija Janhołenka, dowódcy batalionu Słobożańszczyna. Doszło do wybuchu, w wyniku którego ranni zostali dowódca i jego żona. Stan kobiety jest ciężki.
- Andrij zabrał samochód z parkingu i zdołał przejechać ok. 500 metrów - poinformował brat poszkodowanego dowódcy, Serhij Janhołenko i dodał, iż jego zdaniem zamach ma związek z działalnością prorosyjskich sił w Charkowie.
Zdaniem lekarzy stan dowódcy jest stabilny. Stan jego żony określają jednak jako ciężki.
Radio Swoboda, tvn24.pl
Zdaniem lekarzy stan dowódcy jest stabilny. Stan jego żony określają jednak jako ciężki.
Radio Swoboda, tvn24.pl