2015 może być rokiem zwycięstwa zwykłych ludzi. Ludzi, którzy mają odmienne zapatrywania polityczne, a których teraz łączy chęć powrotu do rządów zdrowego rozsądku – zapowiada Pablo Iglesias, lider lewicowej partii Podemos, która przebojem wdarła się na hiszpańską scenę polityczną. Choć w marcu mija ledwie rok od zarejestrowania ugrupowania, ostatnie sondaże dają jej zwycięstwo w listopadowych wyborach. – To rok zmiany! – przekonuje charyzmatyczny przywódca i zapowiada walkę z kastą polityczną, jak określa rządzących polityków. Hiszpanie wyjątkowo dotkliwie odczuli drążący Europę kryzys, dlatego chcą wierzyć we wszystkie hasła, jakie sprzedaje im populistyczny Podemos. Na przykład w powszechną rentę, dostępną dla każdego dorosłego obywatela, w wysokości 600 euro miesięcznie. I choć ekonomiści łapią się za głowę, ostrzegając, że pomysł kosztowałby 25 proc. PKB, wyborców to nie zraża. – Wolę utopię niż niespełnione obietnice – komentuje jedna ze zwolenniczek partii. Jej zdanie podziela coraz więcej Hiszpanów.
OBURZENI RZĄDZĄ
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.