Zdaniem gen. Bena Hodgesa, Rosja nie jest w stanie w tej chwili zaatakować krajów bałtyckich, bo jej siły są zaangażowane na Ukrainie.
Dowódca sił amerykańskich w Europie podkreślił w wywiadzie dla "Stars&Stripes", że "to nie Armia Czerwona z lat 80. ubiegłego wieku". Dodał, że Rosja może być gotowa do ataku na Litwę, Łotwę i Estonię "za trzy-cztery lata". Stwierdził, że właśnie dlatego amerykańskie wojska zostaną w Europie Wschodniej do odwołania. Jego zdaniem, strach mieszkańców krajów bałtyckich, które widać dzisiaj, wynikają z tego, że żyją w tym regionie. - Oni mają inną perspektywę, niż na przykład ja, mieszkaniec Florydy - wyjaśniał.
Zdaniem generała, amerykańskie czołgi powinny stacjonować "na stałe w jednym z krajów wschodniej flanki Sojuszu". - Każdy z tych krajów, od Estonii po Bułgarię, wyraził gotowość zorganizowania takiej bazy. Każdy tego chce - mówił. Dodał, że odbywające się teraz w państwach bałtyckich wielkie manewry Atlantic Resolve to "element nowej rzeczywistości" na wschodzie Europy.
tvn24
Zdaniem generała, amerykańskie czołgi powinny stacjonować "na stałe w jednym z krajów wschodniej flanki Sojuszu". - Każdy z tych krajów, od Estonii po Bułgarię, wyraził gotowość zorganizowania takiej bazy. Każdy tego chce - mówił. Dodał, że odbywające się teraz w państwach bałtyckich wielkie manewry Atlantic Resolve to "element nowej rzeczywistości" na wschodzie Europy.
tvn24