50 milionów Amerykanów chciało spokojnie jeść kolację, nie obawiając się, że ktoś do nich zadzwoni i zacznie namawiać do kupna czegoś "fantastycznie atrakcyjnego". Nic z tego - orzekł sąd federalny.
Po latach skarg abonentów rząd postanowił stworzyć obywatelom możliwość "wyproszenia sobie" niepożądanego telemarketingu, w ramach którego telefony dzwonią wieczorami niemal bez przerwy. Federalna Komisja Handlu (FTC) zorganizowała stronę internetową, na której abonenci mogą zastrzec swe numery telefonów dla ofert telemarketingowych.
Ogłaszając to przedsięwzięcie, prezydent George W. Bush mówił: "Kiedy Amerykanie zasiadają do kolacji albo kiedy matka lub ojciec czytają coś swoim dzieciom, telefon od kogoś obcego, kto chciałby im coś sprzedać, jest ostatnią rzeczą, jakiej potrzebują".
Od 1 października lista miała zacząć obowiązywać, ale sędzia uznał, że FTC przekroczyła swe uprawnienia, sporządzając spis przeciwników telemarketingu.
Branża telemarketingowa ostrzegała, że lista FTC może oznaczać utratę dwóch milionów miejsc pracy. Zainteresowanie Amerykanów odcięciem się od niepożądanego telemarketingu świadczy jednak, że ludzie nie myślą w kategoriach makroekonomicznych; bardziej zależy im na chwili spokoju.
rp, pap