Gerhard Schroeder w wywiadzie dla tygodnika "Der Spiegel" ocenił, że ze względu na historię, obawy Polaków przed Rosją są zrozumiałe. Zaznaczył jednak, że nie mogą one decydować o kształcie polityki całej UE wobec Moskwy.
- Rozumiem istniejące w Polsce obawy wynikające z historii, które nie pozwalają niektórym na racjonalne podejście do Rosji. Następstwa paktu pomiędzy Hitlerem a Stalinem z 1939 roku są odczuwalne do dziś - ocenił Schroeder. - Te obawy nie mogą jednak decydować o polityce całej UE wobec Rosji - mówił i podkreślił, że Polska jest obecnie członkiem UE i NATO. - Polska i kraje bałtyckie mają obecnie stopień bezpieczeństwa wykluczający, jeśli myślimy racjonalnie, zagrożenie ze strony innych - ocenił.
- Nie znam nikogo, także w Rosji, kto byłby tak zwariowany, że rozważałby kwestionowanie terytorialnej integralności Polski czy krajów bałtyckich - stwierdził.
Gerhard Schroeder skomentował także sytuacje na Krymie. Przyznał, że aneksja Krymu była naruszeniem prawa międzynarodowego. - Trzeba jednak być realistą. Powrót Krymu do Ukrainy jest wysoce nieprawdopodobny. Europejska polityka musi poradzić sobie z tą rzeczywistością - przekonywał.
"Der Spiegel"
- Nie znam nikogo, także w Rosji, kto byłby tak zwariowany, że rozważałby kwestionowanie terytorialnej integralności Polski czy krajów bałtyckich - stwierdził.
Gerhard Schroeder skomentował także sytuacje na Krymie. Przyznał, że aneksja Krymu była naruszeniem prawa międzynarodowego. - Trzeba jednak być realistą. Powrót Krymu do Ukrainy jest wysoce nieprawdopodobny. Europejska polityka musi poradzić sobie z tą rzeczywistością - przekonywał.
"Der Spiegel"