Lubitz ukrywał chorobę. Dlaczego milczał lekarz?

Lubitz ukrywał chorobę. Dlaczego milczał lekarz?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Miejsce katastrofy samolotu (CRYSTALPICTURES/NEWSPIX.PL) Źródło: Newspix.pl
Niemieckie linie lotnicze nie wiedziały o ukrywanej chorobie Andreasa Lubitza. Czy lekarze powinni ostrzegać pracodawców o chorobach psychicznych ich pracowników? - pytają dziennikarze magazynu TVN24 "Polska i Świat".
Według niemieckich mediów stan Lubitza tuż przed katastrofą był bardzo zły. Pilot był pod opieką psychologa, co rodzi pytanie, jak daleko powinna sięgać lekarska tajemnica zawodowa.

Prawo w Polsce

Według polskiego prawa psychologowie mają obowiązek poinformować policję w przypadku, gdy ich klient planuje m.in. zabójstwo czy sprowadzenie niebezpiecznych zdarzeń. Inaczej jest w przypadku, gdy pacjent jest klientem prywatnego psychologia, ale jest leczony np. psychiatrycznie. Tutaj brane są pod uwagę przepisy o ochronie zdrowia psychicznego. - Kiedy pacjent przyznaje się przed lekarzem psychiatrą do zamiaru popełnienia przestępstwa, to jego zamiar również objęty jest tajemnicą lekarską - powiedziała Justyna Zajdel z Uniwersytetu Medycznego w Łodzi.

W takiej sytuacji lekarz nie może zawiadomić organów ścigania. Może tylko - nie jest to obowiązek - poinformować pracodawcę, że może odesłać pracownika do lekarza, który z kolei orzeknie o zdolności lub niezdolności do pracy.

Katastrofa samolotu Germanwings

Prokuratura w Dusseldorfie poinformowała, iż pilot airbusa A320 linii Germanwings Andreas Lubitz ukrywał przed pracodawcami swoją chorobę. Policja w trakcie przeszukiwania jego mieszkania zabezpieczyła m.in. dokumentację medyczną.

W pokoju Lubitza znaleziono podarte zwolnienia lekarskie. Jedno z nich obejmowało dzień katastrofy. Na tej podstawie prokuratura wnioskuje, iż pilot ukrywał przed pracodawcami swoją chorobę. Zabezpieczono dokumentację medyczną, która wskazuje na "istniejącą chorobę i medyczną terapię".

"Fakty są takie, że ze zwolnień lekarskich wynikało, że jest niezdolny do pracy" - podała prokuratura.

Śledczy ustalili, iż po tym, jak pilot Patrick S. wyszedł do toalety, 28-letni Andreas Lubitz rozmyślnie doprowadził do tragedii. Przejął on kontrolę nad maszyną i zablokował drzwi tak, by kolega nie mógł wrócić do kokpitu.

W katastrofie samolotu w Alpach zginęło 150 osób.

tvn24.pl,"Bild am Sonntag", WPROST