Pięć miesięcy po ataku hakerskim na wytwórnię filmową Sony Entertainment portal WikiLeaks opublikował wczoraj poufne dokumenty skradzione firmie. Upubliczniono ponad 30 tys dokumentów i około 170 tys e-maili. Według założyciela portalu Juliana Assange’a informacje te powinny być dostępne dla opinii publicznej, ponieważ pokazują wewnętrzne mechanizmy funkcjonowania wpływowej korporacji międzynarodowej – informuje New York Times.
Portal WikiLeaks umożliwił m.in. wyszukiwanie dokumentów dotyczących firmy Sony za pomocą słów kluczowych czy nazwisk osób z których adresów były wysyłane e-maile. Upubliczniono informacje dotyczące m.in. przemysłu filmowego oraz prywatne dane pracowników np. numery ich ubezpieczeń.
W oświadczeniu wydanym przez Sony Picture możemy przeczytać, że firma nie zgadza się na upublicznianie prywatnych materiałów, a ponadto odpiera argumenty WikiLeaks, mówiące o tym, że e-maile czy dokumenty należą do domeny publicznej. – Atak hakerów na Sony Pictures był przestępstwem i potępiamy publikowanie prywatnych dokumentów naszych pracowników i firmy na stronie WikiLeaks – wyjaśniają. Przedstawiciele Sony podkreślają, że walczą przede wszystkim o obronę prywatności około 6 tys pracowników.
W ubiegłym roku miało miejsce włamanie do sieci wewnętrznej Sony, w wyniku którego hakerzy weszli w posiadanie około 100 terabajtów danych. Z informacji amerykańskiego wywiadu wynika, że za cyberatak na Sony może być odpowiedzialna grupa powiązana z Koreą Północną. Miało się to wiązać z planami premiery komedii „The Interview” opowiadającej o fikcyjnym zamachu na życie przywódcy Korei Płn Kim Dzong Una. Początkowo Sony miała zrezygnować z dystrybucji filmu, jednak ostatecznie zdecydowano się na wprowadzenie go na kinowe ekrany.
am, New York Times
W oświadczeniu wydanym przez Sony Picture możemy przeczytać, że firma nie zgadza się na upublicznianie prywatnych materiałów, a ponadto odpiera argumenty WikiLeaks, mówiące o tym, że e-maile czy dokumenty należą do domeny publicznej. – Atak hakerów na Sony Pictures był przestępstwem i potępiamy publikowanie prywatnych dokumentów naszych pracowników i firmy na stronie WikiLeaks – wyjaśniają. Przedstawiciele Sony podkreślają, że walczą przede wszystkim o obronę prywatności około 6 tys pracowników.
W ubiegłym roku miało miejsce włamanie do sieci wewnętrznej Sony, w wyniku którego hakerzy weszli w posiadanie około 100 terabajtów danych. Z informacji amerykańskiego wywiadu wynika, że za cyberatak na Sony może być odpowiedzialna grupa powiązana z Koreą Północną. Miało się to wiązać z planami premiery komedii „The Interview” opowiadającej o fikcyjnym zamachu na życie przywódcy Korei Płn Kim Dzong Una. Początkowo Sony miała zrezygnować z dystrybucji filmu, jednak ostatecznie zdecydowano się na wprowadzenie go na kinowe ekrany.
am, New York Times