Jeremy Clarkson po raz pierwszy od marcowego incydentu z producentem programu "Top Gear" wyjaśnił swoją gwałtowną reakcję. Były gwiazdor BBC przyznał, że prawdopodobnie ma raka.
Clarkson o swojej prawdopodobnej chorobie poinformował w felietonie na łamach "Sunday Times". Dwa dni przed incydentem lekarze wyjaśnili mu, że guzek na języku to prawdopodobnie złośliwy nowotwór.
"Powiedziano mi, że mam to sprawdzić natychmiast, ale nie mogłem tego zrobić, ponieważ byliśmy w środku kręcenia serii Top Gear. A program zawsze był na pierwszym miejscu" - napisał.
Clarkson dodał, że do awantury doszło w trakcie "najbardziej stresujących dni" w ciągu 27 lat pracy w BBC, a po zwolnieniu czuł "ogromne poczucie straty".
Dziennikarz motoryzacyjny zapowiedział także, że ma w planach stworzenie nowego programu motoryzacyjnego. Nie wiadomo jednak, czy będą z nim współpracować James May i Richard Hammond.
Koniec Clarksona w "Top Gear"
Program motoryzacyjny "Top Gear" został zdjęty z anteny po przepychance Clarksona z producentem programu, który miał zostać przez gwiazdora BBC uderzony, ponieważ nie otrzymał ciepłego posiłku po całym dniu zdjęć. Clarkson początkowo był zawieszony, ale przed tygodniem BBC poinformowało, że kontrakt z Clarksonem, który wygaśnie z końcem kwietnia, nie zostanie przedłużony.
Na ten moment nieznana jest przyszłość programu, który na całym świecie oglądało 350 mln osób. Pozostali prowadzący - Richard Hammond i James May - odmówili pracy bez Clarksona.
"Sunday Times"
"Powiedziano mi, że mam to sprawdzić natychmiast, ale nie mogłem tego zrobić, ponieważ byliśmy w środku kręcenia serii Top Gear. A program zawsze był na pierwszym miejscu" - napisał.
Clarkson dodał, że do awantury doszło w trakcie "najbardziej stresujących dni" w ciągu 27 lat pracy w BBC, a po zwolnieniu czuł "ogromne poczucie straty".
Dziennikarz motoryzacyjny zapowiedział także, że ma w planach stworzenie nowego programu motoryzacyjnego. Nie wiadomo jednak, czy będą z nim współpracować James May i Richard Hammond.
Koniec Clarksona w "Top Gear"
Program motoryzacyjny "Top Gear" został zdjęty z anteny po przepychance Clarksona z producentem programu, który miał zostać przez gwiazdora BBC uderzony, ponieważ nie otrzymał ciepłego posiłku po całym dniu zdjęć. Clarkson początkowo był zawieszony, ale przed tygodniem BBC poinformowało, że kontrakt z Clarksonem, który wygaśnie z końcem kwietnia, nie zostanie przedłużony.
Na ten moment nieznana jest przyszłość programu, który na całym świecie oglądało 350 mln osób. Pozostali prowadzący - Richard Hammond i James May - odmówili pracy bez Clarksona.
"Sunday Times"