Do zamachu doszło w sobotę po południu w zatłoczonej restauracji w Hajfie w południowej części miasta. Restauracja, znajdująca się przy nadmorskiej promenadzie restauracji "Maxim", była tłumnie odwiedzana przez mieszkańców.
Według niektórych relacji, palestyńska zamachowczyni najpierw zastrzeliła pilnującego wejścia ochroniarza, a następnie, już w środku, zdetonowała przymocowane do ciała ładunki wybuchowe.
Jak podały izraelskie media, do zamachu przyznało się radykalne ugrupowanie palestyńskie Islamski Dżihad.
Przedstawiciel urzędu izraelskiego premiera Ariela Szarona powiedział, że "zamach w Hajfie pokazał, że władze palestyńskie nie podjęły nawet minimalnych kroków przeciw ugrupowaniom terrorystycznym".
Zamach potępili desygnowany na urząd palestyńskiego premiera Ahmed Korei oraz główny palestyński negocjator Saeb Erekat. Korei w wydanym oświadczeniu zaapelował do wszystkich palestyńskich frakcji, aby "wstrzymały wszystkie zamachy wymierzone w ludność cywilną, które szkodzą walce o wolność".
Samobójczy zamach w Hajfie był pierwszym od 9 września, gdy w dwóch atakach zginęło 15 osób i sto trzecim od początku trwającego od września 2000 roku palestyńskiego powstania. W zamachach tych zginęło ponad 400 Izraelczyków.
rp, pap