Niemiecki tygodnik “Der Spiegel” poinformował, że niemiecki wywiad BND pomagał amerykańskiej Agencji Bezpieczeństwa Narodowego (NSA – red.) szpiegować polityków oraz firmy z Unii Europejskiej.
Proceder o jakim poinformował "Der Spiegel” miał trwać latami. Bundesnachrichtendienst (Federalna Służba Wywiadowcza – red.) otrzymywała od NSA listy numerów telefonu, adresów IP oraz adresów e-mail, które następnie weryfikowała w swoich bazach danych i informacje ich dotyczące przesyłała do Stanów Zjednoczonych Ameryki. Takich przypadków, według gazety, miało być łącznie 800 000.
Niemiecki tygodnik napisał także, że niemiecki wywiad już w 2008 roku zdawał sobie sprawę, iż część z próśb była niezgodna z obowiązującymi zasadami, które wprowadziło podpisane w 2002 roku amerykańsko-niemieckie memorandum antyterrorystyczne. Mimo to, pierwszy przypadek sprawdzenia, czy prośba jest zgodna z zasadami, miał miejsce w 2013 roku, po tym jak Edward Snowden, były pracownik zewnętrzny CIA, poinformował o procederze oraz skali szpiegowania obywateli oraz liderów państw przez NSA oraz GCHQ (brytyjski wywiad teleinformatyczny – red.)
Zdaniem “Der Spiegla” niemiecki wywiad dostarczył Amerykanom około 2000 informacji, których ujawnienie było sprzeczne z interesem Europy oraz Niemiec.
Der Spiegel
Niemiecki tygodnik napisał także, że niemiecki wywiad już w 2008 roku zdawał sobie sprawę, iż część z próśb była niezgodna z obowiązującymi zasadami, które wprowadziło podpisane w 2002 roku amerykańsko-niemieckie memorandum antyterrorystyczne. Mimo to, pierwszy przypadek sprawdzenia, czy prośba jest zgodna z zasadami, miał miejsce w 2013 roku, po tym jak Edward Snowden, były pracownik zewnętrzny CIA, poinformował o procederze oraz skali szpiegowania obywateli oraz liderów państw przez NSA oraz GCHQ (brytyjski wywiad teleinformatyczny – red.)
Zdaniem “Der Spiegla” niemiecki wywiad dostarczył Amerykanom około 2000 informacji, których ujawnienie było sprzeczne z interesem Europy oraz Niemiec.
Der Spiegel