"Sueddeutsche Zeitung", powołując się na wewnętrzne raporty MSZ w Berlinie, twierdzi, że niemiecki rząd miał raport niemieckiego wywiadu ostrzegający przed niebezpieczeństwami dla samolotów na ukraińskim niebie. Nie ujawnił go i nie przekazał liniom lotniczym, a dwa dni później lot MH17 został zestrzelony nad Donbasem.
Gazeta pisze, że linie lotnicze prowadzą także swoje własne analizy dotyczące bezpieczeństwa, ztw. "riskmapping". O poważnych zagrożeniach były jednak do tej pory ostrzegane przez MSZ. Tym razem takiego komunikatu nie było, nie otrzymała go nawet Lufthansa. Jej przedstawiciel zapewnił w rozmowie z gazetą, że gdyby firma otrzymała z Berlina ostrzeżenie o "nowej jakości" bezpieczeństwa, z całą pewnością nie wysyłałaby swoich samolotów niebezpieczną trasą.
Stephan Hobe, szef Instytutu Prawa Lotniczego uniwersytetu w Kolonii, stwierdził, że jeśli rząd rzeczywiście dysponował takimi informacjami, miał obowiązek poinformować o niebezpieczeństwie linie lotnicze. A "Sueddeutsche Zeitung" dodaje, że tego dnia maszyny Lufthansy co najmniej trzykrotnie przeleciały nad Donbasem - w tym jeden na 20 minut przed feralnym MH17.
Nie ma jeszcze oficjalnej odpowiedzi MSZ w sprawie publikacji "Sueddeutsche Zeitung".
"Sueddeutsche Zeitung"
Stephan Hobe, szef Instytutu Prawa Lotniczego uniwersytetu w Kolonii, stwierdził, że jeśli rząd rzeczywiście dysponował takimi informacjami, miał obowiązek poinformować o niebezpieczeństwie linie lotnicze. A "Sueddeutsche Zeitung" dodaje, że tego dnia maszyny Lufthansy co najmniej trzykrotnie przeleciały nad Donbasem - w tym jeden na 20 minut przed feralnym MH17.
Nie ma jeszcze oficjalnej odpowiedzi MSZ w sprawie publikacji "Sueddeutsche Zeitung".
"Sueddeutsche Zeitung"