W nocy z wtorku na środę na ulicach w Baltimore panował względny spokój. Policja dokonywała jedynie aresztowań związanych ze zgłoszeniami z poprzednich dni, po fali zamieszek - podaje Reuters.
Jak poinformował komisarz Anthony Batts, około północy aresztowano 10 osób. Policjant zaznaczył, że decyzja o obowiązywaniu godziny policyjnej wciąż funkcjonuje.
W nocy z poniedziałku na wtorek w Baltimore, największym mieście stanu Maryland na wschodzie USA, doszło do licznych zamieszek, które spowodowały znaczne zniszczenia w mieście. Okradziono wiele sklepów, zniszczone zostały budynki, podpalono również samochody. W wyniku zdarzeń rannych zostało 15 policjantów, z czego sześciu ciężko. Wszystko miało miejsce kilka godzin po pogrzebie czarnoskórego Freddiego Gray'a, który zmarł w wyniku ciężkiego uszkodzenia rdzenia kręgowego podczas przebywania w policyjnym areszcie.
Rodzina Gray'a skomentowała zamieszki mówiąc, że chcą sprawiedliwości dla syna, ale "nie w ten sposób". - Nie sądzę, że to dla Freddiego. Myślę, że przemoc jest zła - powiedziała bliźniczka mężczyzny. Aresztowano ponad dwa tuziny ludzi, nie było informacji o zranionych pośród protestujących. Wśród budynków, które zajęły się ogniem, znalazł się dom spokojnej starości, który miał zostać niedługo otwarty. Gubernator Maryland, Larry Hogan, ogłosił stan wyjątkowy i aktywował Gwardię Narodową. W związku z zamieszkami wprowadzono obowiązkową godzinę policyjną między 22 a 5 rano. Ma obowiązywać przez tydzień.
Reuters, CNN
W nocy z poniedziałku na wtorek w Baltimore, największym mieście stanu Maryland na wschodzie USA, doszło do licznych zamieszek, które spowodowały znaczne zniszczenia w mieście. Okradziono wiele sklepów, zniszczone zostały budynki, podpalono również samochody. W wyniku zdarzeń rannych zostało 15 policjantów, z czego sześciu ciężko. Wszystko miało miejsce kilka godzin po pogrzebie czarnoskórego Freddiego Gray'a, który zmarł w wyniku ciężkiego uszkodzenia rdzenia kręgowego podczas przebywania w policyjnym areszcie.
Rodzina Gray'a skomentowała zamieszki mówiąc, że chcą sprawiedliwości dla syna, ale "nie w ten sposób". - Nie sądzę, że to dla Freddiego. Myślę, że przemoc jest zła - powiedziała bliźniczka mężczyzny. Aresztowano ponad dwa tuziny ludzi, nie było informacji o zranionych pośród protestujących. Wśród budynków, które zajęły się ogniem, znalazł się dom spokojnej starości, który miał zostać niedługo otwarty. Gubernator Maryland, Larry Hogan, ogłosił stan wyjątkowy i aktywował Gwardię Narodową. W związku z zamieszkami wprowadzono obowiązkową godzinę policyjną między 22 a 5 rano. Ma obowiązywać przez tydzień.
Reuters, CNN