Jak wynika z informacji podanych przez obecnych na miejscu amerykańskiego wojskowego kpt Seana Kirleya i majora irackiej policji Madżida Abdel-Hamida, mężczyzna, siedzący za kierownicą białego oldsmobila wjechał na dziedziniec posterunku policji; gdy nie zatrzymał się na wezwanie strażników, ci otworzyli ogień w kierunku pojazdu. Wówczas zamachowiec zdetonował ukrytą w samochodzie bombę.
Do ataku doszło w momencie, gdy oddział irackich policjantów ustawiał się na dziedzińcu do porannego apelu. Irackie źródła mówią o większej liczbie ofiar - jeden z oficerów policji, płk Muthana Husajn wymienił nawet liczbę 20 zabitych. Wybuch zniszczył też kilka policyjnych samochodów zaparkowanych przed jednopiętrowym budynkiem posterunku.
Z pobliskiego meczetu przez megafony nadawano ostrzeżenia, by mieszkańcy opuścili rejon zamachu w związku z groźbą wybuchu drugiej bomby. Nic takiego jednak do tej pory nie nastąpiło. Teren został otoczony przez amerykańskie pojazdy wojskowe.
***
W nocy nieznani sprawcy zaatakowali patrol irackich policjantów w Bakubie - 60 km na północny wschód od Bagdadu. Dwu policjantów zostało rannych - stan jednego określono jako bardzo poważny. Napastników nie schwytano.
Zdaniem agencji France Presse, grupa uzbrojonych ludzi ostrzelała irackich policjantów z zasadzki w rejonie wsi al-Migdadija.
W okolicach Bakuby w ostatnim czasie często dochodziło do podobnych incydentów - dotychczas jednak celem ataków byli głównie żołnierze amerykańscy.
em, pap