USA przetestowały międzykontynentalną rakietę balistyczną. W tym celu wojsko skorzystało z rzadko używanego systemu ALCS. Umożliwia on wydanie rozkazu startu pociskom z pokładu latającego centrum dowodzenia. Start i lot przebiegały standardowo. Według amerykańskiego wojska była to już trzecia próba w tym roku i miała ona charakter rutynowy - podaje TVN 24.
Rakietę odpalono z silosu w bazie Vadenberg. Uczyniono to przez przekręcenie kluczy w latającym centrum dowodzenia na pokładzie samolotu E-6B. System ALCS znany jest przede wszystkim z czasów zimnej wojny.
Latające centra dowodzenia mają działać w razie zniszczenia naziemnych. Do początku lat 90. taka maszyna zawsze była obecna w powietrzu, w razie nagłego ataku jądrowego ze strony ZSRR. Mógłby on zniszczyć lądowe centra dowodzenia i sieć łączności.
Obecnie samoloty z centrami dowodzenia nie znajdują się w powietrzu 24h na dobę, ale jeden zawsze jest w gotowości do poderwania.
TVN 24
Latające centra dowodzenia mają działać w razie zniszczenia naziemnych. Do początku lat 90. taka maszyna zawsze była obecna w powietrzu, w razie nagłego ataku jądrowego ze strony ZSRR. Mógłby on zniszczyć lądowe centra dowodzenia i sieć łączności.
Obecnie samoloty z centrami dowodzenia nie znajdują się w powietrzu 24h na dobę, ale jeden zawsze jest w gotowości do poderwania.
TVN 24