Tayyip Erdogan, prezydent Turcji, publicznie zagroził redaktorowi naczelnemu opozycyjnej gazety "Cumhuriyet". Zapowiedział, że dziennikarz "drogo zapłaci" za to, że jego dziennik opublikował nagranie, które według autorów pokazuje jak turecki wywiad przekazuje broń syryjskim rebeliantom.
- To jest oszczerstwo i bezprawne działanie przeciwko Narodowej Organizacji Wywiadowczej (MIT - red.), to w pewnym sensie akt szpiegostwa - mówił Erdogan. - Gazeta zaangażowała się za bardzo w taką działalność szpiegowską - dodał prezydent Turcji w publicznej telewizji TRT.
"Cumuhriyet" opublikował nagranie w piątek 29 maja. Zarejestrowano na nim turecką żandarmerię i policjantów, znajdujących broń w ciężarówkach należących do Narodowej Organizacji Wywiadowczej, które jechały do Syrii. Materiał powstał około 19 stycznia 2014 r.
Erdogan zapewnił, że wywieziona w ten sposób broń trafiała do Turków zamieszkujących Syrię. Dodał, że numery broni trafiły do gazety "Cumuhriyet" od "państwa równoległego", czyli od politycznych przecwników, którzy chcą "zdyskredytować jego rząd". - Dla nich najważniejsze jest, by rzucić cień na wizerunek Turcji.
"Drogo za to zapłacisz" - Erdogan kontra naczelny
Turecki prezydent w związku z całą sytuacją zapowiedział, że wyciągnie konsekwencje wobec Cana Dundara, naczelnego "Cumhuriyet". - Przypuszczam, że osoba, która napisała to jako ekskluzywny raport, drogo za to zapłaci... Nie pozwolę, by uszło mu to na sucho - powiedział Erdogan.
Dundar odpowiedział prezydentowi na Twitterze. "Osoba, która popełniła tę zbrodnię zapłaci za to wysoką cenę" - napisał redaktor naczelny gazety i do swojego wpisu dodał link przenoszący na stronę zawierającą informacje na temat tego, jak groził mu Erdogan.
rt.com
"Cumuhriyet" opublikował nagranie w piątek 29 maja. Zarejestrowano na nim turecką żandarmerię i policjantów, znajdujących broń w ciężarówkach należących do Narodowej Organizacji Wywiadowczej, które jechały do Syrii. Materiał powstał około 19 stycznia 2014 r.
Erdogan zapewnił, że wywieziona w ten sposób broń trafiała do Turków zamieszkujących Syrię. Dodał, że numery broni trafiły do gazety "Cumuhriyet" od "państwa równoległego", czyli od politycznych przecwników, którzy chcą "zdyskredytować jego rząd". - Dla nich najważniejsze jest, by rzucić cień na wizerunek Turcji.
"Drogo za to zapłacisz" - Erdogan kontra naczelny
Turecki prezydent w związku z całą sytuacją zapowiedział, że wyciągnie konsekwencje wobec Cana Dundara, naczelnego "Cumhuriyet". - Przypuszczam, że osoba, która napisała to jako ekskluzywny raport, drogo za to zapłaci... Nie pozwolę, by uszło mu to na sucho - powiedział Erdogan.
Dundar odpowiedział prezydentowi na Twitterze. "Osoba, która popełniła tę zbrodnię zapłaci za to wysoką cenę" - napisał redaktor naczelny gazety i do swojego wpisu dodał link przenoszący na stronę zawierającą informacje na temat tego, jak groził mu Erdogan.
rt.com