Ze względu na wysoką szkodliwość czynów polskie władze powinny potraktować walkę z gangami napadającymi na jubilerów jako zadanie o "najwyższym priorytecie" - czytamy w oświadczeniu wydanym przez bawarskie MSW. Łupem polskich band padła od 2001 roku biżuteria warta ponad 26 mln euro.
W minionych dwóch latach doszło w Bawarii do ponad 40 napadów rabunkowych i włamań do sklepów jubilerskich. W całej RFN odnotowano w tym czasie 170 napadów, najczęściej z bronią w ręku, oraz 210 włamań. W tym drugim przypadku złodzieje "wjeżdżają" najczęściej do sklepu przez szybę okna wystawowego, zgarniają biżuterię i uciekają samochodem.
Jak ustaliła powołana przez bawarskie władze specjalna grupa operacyjna, większość przestępców pochodzi z okolic Koszalina. Niemieckiej policji udało się zatrzymać 120 osób podejrzanych o napady.
"Miejscowa policja musi na miejscu w Koszalinie zwiększyć presję na gangsterów" - powiedział Ziegler.
Rzecznik bawarskiego MSW podkreślił, że jubilerzy w Monachium, Norymberdze i innych miastach Bawarii są "zrozpaczeni" rozmiarami przestępczości i domagają się skutecznych działań. "Napady polskich band bardzo szkodzą wizerunkowi Polski w Niemczech" - dodał.
rp, pap