Zamachowiec z Tunezji był szkolony w Libii

Zamachowiec z Tunezji był szkolony w Libii

Dodano:   /  Zmieniono: 
(fot. AA / Newspix.pl ) Źródło: Newspix.pl
Znajomy sprawcy piątkowego zamachu w Tunezji powiedział, że zamachowiec nie działał sam, szkolenie przeszedł w Libii i był członkiem terrorystycznej organizacji.
Wassim Bel-a-Del, kolega ze studiów Seifeddine'a Rezguiego, zamachowca z Tunezji, stwierdził, że Rezgui mówił mu o tym, iż należy do Państwa Islamskiego.

Bel-a-Del stwierdził też, że kilka tygodni przed atakiem Rezgui zniknął z uczelni i odbył wtedy szkolenie w Libii, gdzie ISIS ma mieć swoją bazę.

Pierwsze zatrzymania po zamachu w Tunezji

Jak poinformował Reuters, w poniedziałek minister spraw wewnętrznych Tunezji Mohamed Najem Gharsalli przekazał informację o zatrzymaniu "grupy osób" podejrzewanych o współudział w planowaniu i dokonaniu zamachu w turystycznym kurorcie Sousse.

Szef tunezyjskiego resortu spraw wewnętrznych nie zdradził ile osób zatrzymano i jaka była ich rola w zamachach. Przyznał jedynie, że według jednego z wątków śledztwa byli oni szkoleni w Libii.

Zamachy

26 czerwca doszło do trzech zamachów. Jednym z nich był atakna hotele w tunezyjskim kurorcie Susa. Dżihadyści zaatakowali dwa hotele - Soviva i Imperial Marhaba. Według najnowszych doniesień co najmniej 39 osób zginęło w zamachu terrorystycznym na hotele w kurorcie Susa w Tunezji. Wśród ofiar są m.in. Brytyjczycy, Niemcy, Irlandczycy oraz Belgowie. Jeden z zamachowców został zastrzelony podczas wymiany ognia z policją.

Autorem krwawego zamachu miał być tunezyjski student znany policji. Przedstawiciel władz tunezyjskich podał, że mężczyzna ukrywał broń w parasolu plażowym. Sekretarz stanu ds. bezpieczeństwa Rafik Chelly poinformował ponadto, że mężczyzna "wszedł na plażę, ubrany tak, jak ktoś, kto idzie się kąpać. Ze sobą miał parasol plażowy, w którym ukrył broń. Następnie (...) użył broni".

Dżihadyści zaatakowali także w Kuwejcie. W wyniku eksplozji w meczecie zginęło 27 osób, a ponad 200 zostało rannych. W związku z atakiem aresztowano kilka osób - w tym właściciela i kierowcę auta, którym terrorysta przyjechał do meczetu. Aresztowano także właściciela domu, w którym zamachowiec miał się pojawić.  Był to najkrwawszy zamach w historii Kuwejtu.

Wcześniej terroryści wysadzili zbiornik z gazem w zakładach w Saint-Quentin-Fallavier we Francji. Zakłady, na terenie których doszło do zamachu należą do firmy Air Products. Około godziny 10:50 co najmniej dwóch sprawców przedostało się na teren firmy samochodem. Następie słychać było eksplozję. Policja podejrzewa, iż mieli oni ze sobą materiały wybuchowe. Głowę pracownika zakładu znaleziono na ogrodzeniu fabryki. Była pokryta arabskimi napisami.

Polskie Radio, Reuters, Wprost.pl