W niemieckiej fabryce Volkswagena maszyna zmiażdżyła 22-latka. Mężczyzna zmarł po przewiezieniu do szpitala.
Do wypadku doszło w miejscowości Baunatal ok. 100 km na północ od Frankfurtu. Heiko Hillwig z koncernu VW tłumaczy, że za tragedię odpowiedzialny jest "ludzki błąd".
Z niewyjaśnionych przyczyn maszyna przycisnęła 22-latka do ściany specjalnej klatki, w której operują roboty. Drugi instalator w tym czasie przebywał poza klatką i nic mu się nie stało.
- Roboty można zaprogramować, aby wykonywały rozmaite zadania w procesie montowania samochodów. Normalnie operują one w zamkniętej części fabryki, przenosząc części aut i układając je w odpowiednich miejscach - mówi Heiko Hillwig.
bbc.co.uk
Z niewyjaśnionych przyczyn maszyna przycisnęła 22-latka do ściany specjalnej klatki, w której operują roboty. Drugi instalator w tym czasie przebywał poza klatką i nic mu się nie stało.
- Roboty można zaprogramować, aby wykonywały rozmaite zadania w procesie montowania samochodów. Normalnie operują one w zamkniętej części fabryki, przenosząc części aut i układając je w odpowiednich miejscach - mówi Heiko Hillwig.
bbc.co.uk