Pewien polityk z wyspy Jersey chciał polecieć na międzynarodowy konkurs tańca do Bukaresztu. Udał się jednak w zupełnie innym kierunku i wylądował 800 km dalej w Budapeszcie - podaje tvn24.pl.
Steve Pallett, zastępca ministra sportu wyspy Jersey, miał w sobotę wygłosić przemówienie podczas Dance World Cup w Bukareszcie. Doszło jednak do pomyłki, przez którą polityk nie doleciał na miejsce. Według niego pracownik departamentu edukacji, sportu i kultury zarezerwował mu bowiem lot do Budapesztu. Pallett miał nic o tym nie wiedzieć i zorientował się dopiero na miejscu, 800 km od celu podróży.
Na konkurs już nie doleciał
Polityk spędził cały dzień na lotnisku, ale udało mu się zmienić rezerwację lotu powrotnego. Był zawiedziony, że nie dotarł na konkurs taneczny. - Może powinienem być zastępcą ministra geografii, a nie sportu? - powiedział Pallett w rozmowie z brytyjską gazetą "The Daily Mail". Bukareszt z Budapesztem myli jednak nie tylko pracownik departamentu sportu. Z tego powodu w Rumunii zorganizowano żartobliwą kampanię, która miała podkreślić różnicę między dwoma miastami.
tvn24.pl, "The Daily Mail".
Na konkurs już nie doleciał
Polityk spędził cały dzień na lotnisku, ale udało mu się zmienić rezerwację lotu powrotnego. Był zawiedziony, że nie dotarł na konkurs taneczny. - Może powinienem być zastępcą ministra geografii, a nie sportu? - powiedział Pallett w rozmowie z brytyjską gazetą "The Daily Mail". Bukareszt z Budapesztem myli jednak nie tylko pracownik departamentu sportu. Z tego powodu w Rumunii zorganizowano żartobliwą kampanię, która miała podkreślić różnicę między dwoma miastami.
tvn24.pl, "The Daily Mail".