Po upadku muru berlińskiego 10 listopada 1990 r. premier Margaret Thatcher odnotowała w swoim pamiętniku spotkanie z francuskim prezydentem Franćois Mitterrandem. Wyjęła z torebki pokreśloną mapę Europy, z granicami Niemiec z różnych epok. Za każdym razem, kiedy granice się rozszerzały, Europa znajdowała się w mniejszych lub większych tarapatach. Mitterrand milczał chwilę i wreszcie podsumował: „Ale zawsze w tych trudnych chwilach Francja i Brytania zacieśniały swoje relacje. I niech teraz tak zostanie”. Trudno tę chwilę refleksji nazwać doktryną, ale plan się nie powiódł. Paryż i Londyn są dziś od siebie tak daleko, jak tylko mogą się różnić dwa sojusznicze rządy. Odmienne podejście do kwestii emigrantów, polityki monetarnej, zagranicznej i oczywiście samego euro spowodowało, że to Niemcy po raz kolejny wyrosły nie tylko na najpotężniejsze państwo w Europie, lecz także na głównego kreatora europejskiej polityki.
Imperializm pedagogiczny
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.