"Europa jest skazana na śmierć"

"Europa jest skazana na śmierć"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Janusz Korwin-Mikke (fot. Wprost) Źródło: Wprost
Janusz Kowin-Mikke, prezes partii KORWIN zorganizował w Sejmie konferencję prasową, podczas której mówił o "skutkach i konsekwencjach dla Polski oraz Europy" jakie niesie ze sobą masakra w Srebrenicy.
Polityk przypomniał, że wojska holenderskie "wydały muzułmanów w ręce Serbów i z bronią u nogi patrzyły jak mordowano tych ludzi”, podczas gdy wojska ukraińskie  w miejscowości Žepy ochroniły powierzonych ich ochronie przedstawicieli bośniackich muzułmanów. Przypomniał także, że grudniu 2006 roku holenderscy żołnierze zostali odznaczeni przez królową Beatrycze medalami za ofiarną służbę. – Chcę powiedzieć, że na tym przykładzie widać upadek cywilizacji europejskiej. To jest skutkiem ideologii szerzonej w Unii Europejskiej. Ideologii, która mówi, że życie ludzkie jest najważniejsze, że nie wolno ryzykować, honor nie istnieje, a dzieci uczy się że mają nie być agresywne – powiedział Korwin-Mikke.

"Europa jest skazana na śmierć"

- Europa jest skazana na śmierć. Dzieci się nie rodzą, jeśli się rodzą to są tchórzliwe. Jeśli muzułmanie tupną nogą to całą Europę zajmą, a dziś mnie jest wstyd spojrzeć muzułmanom w oczy po tym co Holendrzy zrobili w Srebrenicy. Wstydzę się za Europę, przepraszać nie będę, bo nie jestem za to odpowiedzialny – dodał prezes partii KORWiN. – To objaw bardzo poważnej, śmiertelnej choroby, która toczy Europę – podsumował.  W jego opinii, aby unikać podobnych sytuacji, dzieci należy uczyć "agresji od maleńkości". – Musimy wrócić do korzeni, gdzie życie ludzkie nie było najważniejsze, a dziecko było uczone, że w obronie kobiety, prawdy, czy honoru człowiek ma obowiązek życiem zaryzykować, wbrew temu co się mówi w zdegenerowanej Europie - wskazał Korwin-Mikke.

Wojna w Bośni i Srebrenica

Położona przy granicy z Serbią Srebrenica została zdobyta przez siły Serbów bośniackich 11 lipca 1995 roku, na kilka miesięcy przed zakończeniem wojny. Miasto było wówczas muzułmańską enklawą, ogłoszoną przez ONZ "strefą bezpieczeństwa". Zgromadziło się tam 30 tys. ludzi, w tym tysiące uchodźców. Wielu Muzułmanom udało się uciec po zajęciu miasta. Część z nich Serbowie wyłapali potem w okolicznych lasach. Pozostałych w mieście mężczyzn, nawet 10-letnich chłopców, wsadzili w autobusy, wywieźli i wymordowali.

Bronić ich miało stu holenderskich żołnierzy z sił ONZ, uzbrojonych tylko w lekką broń. Wycofali się oni bez walki, gdy dowództwo misji wojskowej ONZ odmówiło wsparcia i zbombardowania Serbów z powietrza. Holendrzy przyglądali się biernie oddzielaniu muzułmańskich mężczyzn od kobiet, wydali nawet 5 tys. Muzułmanów, którzy schronili się przed wywózką w ich bazie w Potoczari, w przekonaniu, że wyjazd stamtąd jest dla nich jedynym wyjściem.

Zbrodnia w Srebrenicy przyspieszyła koniec wojny w BiH. Po masakrze lotnictwo NATO dokonało ciężkich nalotów na pozycje Serbów bośniackich, a po ich zakończeniu do BiH wkroczyła armia chorwacka, która wraz z siłami muzułmańskimi i wojskiem bośniackich Chorwatów rozbiła Serbów.