Niezależnie od tego, czy wypłatę dostają w euro, złotych, koronach czy forintach, wszyscy poniosą koszty ratowania Grecji. Przy konstruowaniu samego pakietu ratunkowego biedniejsze kraje Unii niewiele miały jednak do powiedzenia. W czasie gorących dyskusji o trzecim pakiecie ratunkowym słowacki minister finansów Peter Kažimír stwierdził, że z greckim balastem strefa euro stanie się „strefą zombie”, a zirytowana litewska prezydent Dalia Grybauskaitė wtórowała mu, mówiąc, że ma już dość greckiej taktyki powtarzania „mañana”. Słowacy są zresztą w tej kwestii konsekwentni: już w 2011 r. oprotestowali pierwszy pakiet pomocowy dla Aten. Dotyczy to zresztą nie tylko najuboższych Europejczyków – jednym z najbardziej zawziętych oponentów rozszerzenia pomocy był minister finansów Finlandii Alexander Stubb, który dobrze zna wyniki sondaży: tylko 14 proc. wyznających protestanckie cnoty pracowitości i oszczędności Finów gotowych jest nadal pomagać Grekom.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.