W czwartek Jimmy Carter zostanie poddany radioterapii po tym jak wykryto, że nowotwór, z którym się zmaga, zaatakował mózg. - Jestem całkowicie spokojny co do wszystkiego, co może mnie czekać - powiedział były prezydent USA.
90-letni były prezydent USA przyznał, iż leczenie zmusi go do ograniczenia swoich publicznych spotkań. - Jestem całkowicie spokojny co do wszystkiego, co może mnie czekać. Jestem w rękach Boga - mówił Carter.
Podkreślił, że cieszy go to, że nie zareagował na informację o czerniaku złością lub rozpaczą. - Jestem gotowy na wszystko i czekam na tę przygodę - dodał.
Jimmy Carter w zeszłym tygodniu przeszedł operację wątroby, która ujawniła raka w tym organie. W czwartek prezydent przekazał też, że lekarze w jego mózgu znaleźli cztery ogniska czerniaka złośliwego.
"New York Times", Reuters
Podkreślił, że cieszy go to, że nie zareagował na informację o czerniaku złością lub rozpaczą. - Jestem gotowy na wszystko i czekam na tę przygodę - dodał.
Jimmy Carter w zeszłym tygodniu przeszedł operację wątroby, która ujawniła raka w tym organie. W czwartek prezydent przekazał też, że lekarze w jego mózgu znaleźli cztery ogniska czerniaka złośliwego.
39. prezydent USA
Jimmy Carter był 39. prezydentem USA. Urzędował w latach 1977 - 1981. Był wtedy jedną z najbardziej aktywnych osób w amerykańskim życiu publicznym. Doradcą Cartera ds. bezpieczeństwa narodowego był Zbigniew Brzeziński. Współpracował z nim też inny polityk polskiego pochodzenia Edmund Muskie - Marciszewski. Brzeziński mówił, że Carter w czasie swojej prezydentury "wyróżniał się szczerością i głębokim zaangażowaniem. Chciał też zapobiegać konfliktom i rozlewowi krwi"."New York Times", Reuters