Strażnicy przyszli, nic nie tłumaczyli, kazali tylko wziąć rzeczy i wyjść. Domyślał się, o co chodzi, ale uwierzył dopiero, kiedy dali mu pieniądze, które zarobił w więziennych warsztatach, i wyprowadzili na zewnątrz. Tak niespodziewanie zakończyła się pięcioletnia odsiadka Mikołaja Statkiewicza, opozycjonisty, realnego przeciwnika Aleksandra Łukaszenki, symbolu protestów przeciwko sfałszowanym wyborom w 2010 r. Statkiewicz został ułaskawiony razem z piątką innych działaczy opozycji. Prócz szoku i radości na Białorusi nastąpiła konsternacja: skąd ta wielkoduszność, skoro żadne dyplomatyczne naciski, izolacja kraju czy nakładanie sankcji przez pięć lat nie skłoniły wcześniej Łukaszenki, aby zaczął traktować oponentów w cywilizowany sposób?
Statkiewicz jako symbol
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.