Dziesiątki tysięcy osób zebrały się na centralnym placu stolicy Mołdawii w proteście przeciwko rządowi utworzonemu przez koalicję Sojusz na rzecz Integracji Europejskiej. Demonstranci żądają dymisji gabinetu, a także prezydenta Nicolae Timoftiego.
Powodem protestu jest sprawa wyprowadzenia z krajowego systemu bankowego kwoty ok. 1,5 mld dolarów w maju tego roku. Uczestnicy demonstracji żądają także dymisji władz Banku Narodowego, prokuratury generalnej i komisji antykorupcyjnej.
Afera bankowa wstrząsnęła Mołdawią w maju. Z raportu agencji ratingowej Kroll wynika, że 28-letni biznesmen, jeden z najbogatszych ludzi w Mołdawii wraz ze wspólnikami przejął kontrolę nad trzema największymi bankami w Mołdawii a następnie wyprowadzał z nich pieniądze udzielając swoim firmom ogromnych pożyczek. Część przelewów trafiała też na konta podstawionych w całej Europie osób. Agencja Kroll w raporcie napisała, że sprawę próbowano zatuszować. Dokumenty potwierdzające transfery pieniędzy zniszczono, podobnie jak dane przechowywane na komputerowych dyskach.