Polska firma ochroniarska planuje wysłać stu pracowników do pomocy izraelskim patrolom w Jerozolimie. - Chcieliśmy dać wkład w pokój i bezpieczeństwo niewinnych ludzi, którzy są narażeni na zamachy terrorystyczne - wyjaśnia Beniamin Krasicki z firmy City Security. Polscy eksperci obawiają się konsekwencji takiej oferty.
Pomysł przyjęto w Izraelu z dużym entuzjazmem. - To była wiadomość dnia w porannych serwisach. Teraz ten temat żydowskie media na całym świecie. - mówi John Daniels z Fundacji From the Depths. - Taki gest buduje mosty między naszymi narodami tak skutecznie, że żadna organizacja ani żaden polityk nie zrobiłby tego lepiej - dodaje.
Mniej przychylnie do propozycji odnoszą się polscy eksperci. - Prędzej czy później, i to z błahego dzisiaj powodu, obrażą się na nas Izraelczycy, albo obrażą się na nas Palestyńczycy. - podkreśla prof. Michał Chorośnicki z Uniwersytetu Jagiellońskiego. Podobnie uważa specjalista ds. bezpieczeństwa dr Wojciech Szewko. Jego zdaniem polscy turyści i dyplomaci staną się głównym celem dla dżihadystów chwilę po tym, jak w obecności ochroniarskiego patrolu zginie pierwszy Palestyńczyk.
Onet.pl
Mniej przychylnie do propozycji odnoszą się polscy eksperci. - Prędzej czy później, i to z błahego dzisiaj powodu, obrażą się na nas Izraelczycy, albo obrażą się na nas Palestyńczycy. - podkreśla prof. Michał Chorośnicki z Uniwersytetu Jagiellońskiego. Podobnie uważa specjalista ds. bezpieczeństwa dr Wojciech Szewko. Jego zdaniem polscy turyści i dyplomaci staną się głównym celem dla dżihadystów chwilę po tym, jak w obecności ochroniarskiego patrolu zginie pierwszy Palestyńczyk.
Onet.pl